Fabuła filmu przypomina fabuły wielu obrazów szpiegowskich, które kręcono po wojnie w USA i we Francji, odrobinę zawdzięcza także bez wątpienia powieściom Grahama Greene’a. Zgodnie z tytułem akcja toczy się jednak w Państwie Środka (w czasie II wojny światowej, na cztery miesiące przed atakiem Japończyków na Pearl Harbor) i klimat jest odpowiednio orientalny. Za sprawne połączenie tych wszystkich składników i odniesień odpowiada nie byle kto, bo scenarzysta Hossein Amini (rodem z Iranu), nominowany niegdyś do Oscara za „Miłość i śmierć w Wenecji” (na dobrą sprawę ten film mógłby nosić tytuł „Miłość i śmierć w Szanghaju”).
Jest rok 1941. Do okupowanego przez japońskie wojsko Szanghaju przypływa dziennikarz Paul Soames. Jego praca w anglojęzycznej gazecie jest tylko przykrywką – Paul to tajny amerykański agent, który ma przekazać informacje zdobyte przez jego przyjaciela, Connera. Informator ginie jednak w tajemniczych okolicznościach. Paul postanawia dowiedzieć się, kto go zamordował, a także znaleźć odpowiedź na pytanie, ile Conner wiedział i czy aby nie sypnął. Podczas śledztwa los ustawi na jego drodze piękną Annę i dumnego japońskiego kapitana Tanakę.
A dalej, jak na melodramat z wątkiem szpiegowskim przystało, jest wielka zakazana miłość, dylematy moralne, wróg, z którym mogłaby połączyć głównego bohatera „casablankowska wspaniała przyjaźń”, i pewien odkryty sekret związany z rządem amerykańskim. Wojna osacza bohaterów, klimat staje się gęsty, wręcz duszny, tłumione uczucia czekają na dogodny do wybuchu moment – film jest bez wątpienia produkcją z wyższej artystycznie półki niż przeciętne dramaty z wojną w tle. Jednym się to spodoba, innym nie. Rozbudowanie portretów psychologicznych przełożyło się na zmniejszenie ilości efektów specjalnych i pogoni… Rozbudowanie portretów psychologicznych przełożyło się na zmniejszenie ilości efektów specjalnych i pogoni… ale za to film podążył w stronę genialnego kryminału, jakim był „Trzeci człowiek” Orsona Wellesa z podobnym wątkiem zawikłanego śledztwa w sprawie śmierci przyjaciela, które prowadzi główny bohater.
„Szanghaj” jest podobnie jak wspomniany wyżej klasyk gatunku bardzo dobrze zagrany (John Cusack w roli Paula i nadal zjawiskowa Li Gong w roli Anny) i pięknie nakręcony. Podczas jego realizacji nie obyło się bez kłopotów – chińskie władze w pewnym momencie wycofały się z projektu uznając, że w filmie pokazuje się Chińczyków w nie zawsze dobrym świetle. W Chinach pozostały specjalnie zbudowane dekoracje, które trzeba było odtworzyć w londyńskich studiach i w Tajlandii: nie znajdziemy więc żadnego ujęcia, które zostałoby rzeczywiście nakręcone w Szanghaju!
ASPEKTY TECHNICZNE
Pod kątem wizualnym „Szanghaj” to majstersztyk, a całe jego bardzo wyrafinowane piękno oddaje w pełni cyfrowy nośnik. Najpierw zachwyca dobór kolorów do poszczególnych sekwencji. Te najstarsze mają więc koloryt jasnego dębu, inne zielonkawą, lekko spatynowaną barwę zaśniedziałych monet, inne znowu żółtawy blask starego złota, a sceny nocne – grafitowe odcienie szarości. Karnacja bohaterów nieco oranżowa. Obraz jest lekko zmiękczony, w niektórych sekwencjach użyto mocnych filtrów skutkujących lekką poświatą. Kontrast niezbyt głęboki, ale też światło przeważnie wydobywa tylko szczegóły pierwszego planu. Poza lekkim szumem tła i falowaniem krawędzi (okiennice, gzymsy) żadnych usterek.
Dźwięk interesujący, bo na ścieżce znalazło się miejsce zarówno dla odgłosów wojennych: wybuchów bomb czy strzałów z karabinów i pistoletów, jak i dla jazzu amerykańskiego i dancingowej muzyki. Film wita nas mocnym akcentem plasku uderzeń w twarz, każe nam wysłuchać świstu miecza odcinającego głowę czy szumu fal statku, na którym prowadzą obserwację agenci. W tyłach sporo się dzieje, jak przystało na gwarny i deszczowy Szanghaj (szum ludzkiej rzeki w porcie oraz na ostrzeliwanej z dział ulicy, bębnienie kropli deszczu o ulice i parapety). Ciekawym zabiegiem jest charakterystyczny dźwięk dzwonka telefonu w scenie przesłuchiwania Paula. Podobnie jak pobity mężczyzna najpierw słyszymy dzwonek dochodzący jakby z oddali, czyli z tyłów, a potem wypływający z centrum.
BONUSY
Tylko zwiastuny.
Jan / veroika
Premiera DVD: 8.12.2011
|