Obsada, że mucha nie siada! A film w amerykańskich kinach nie zarobił nawet miliona dolarów! W wielu innych krajach – na przykład w Polsce – nawet do takich przybytków nie trafił. Gdzie tkwi problem? Jodie Foster miała do opowiedzenia niezwykle oryginalną, ale i mocno kontrowersyjną – jeśli chodzi o możliwość jej sprzedania – historię. Nie zapanowała do końca nad materiałem i powstał obraz trochę nie wiadomo dla kogo.
Głównym bohaterem jest Walter Black, właściciel fabryki zabawek, bogacz z poukładanym życiem osobistym. A jednak coś Waltera gryzie, nie daje mu spać, mężczyzna czuje się coraz bardziej niespełniony. Wpada w depresję, zakłada na rękę pacynkę z postacią bobra i… odzywa się odtąd tylko jako Pan Bóbr. Żona początkowo bierze to za żart i przez pewien czas jest nawet fajnie, ale ileż można słuchać dorosłego chłopa gadającego zmienionym głosem, uważającego wypchanego zabawkowego bobra za jedynego powiernika?! Życie Waltera – osobiste i zawodowe – zostanie wystawione na wielką próbę.
To mogła być komedia o dziwaku, mógł być komediodramat. A powstał ponury dramat (choć zapowiada się zabawnie), z wyjątkowo drastycznym finałem. Pacynka i depresja okazały się niepasującymi do siebie elementami – jak brać na poważnie problemy psychiczne faceta, który przed snem myje zęby pluszakowi i kochając się z żoną komentuje to przy udziale wciąż nałożonego na łapę bobra? Najpierw to bawi, potem żenuje, w końcu zaczyna przerażać. Film można zobaczyć jako swego rodzaju ewenement, ewentualnie przykład dobrej gry aktorskiej (tej tu bowiem nie brakuje). Ciekawszym chwilami wątkiem wydaje się wątek syna Waltera, Portera, szukającego antidotum na własną depresję, do której skłonność być może odziedziczył po ojcu.
ASPEKTY TECHNICZNE
To, co przede wszystkim rzuca się w oczy, a właściwie w uszy, to figlarny, nieco harmonijkowy motyw muzyczny dodający filmowi lekkości i aż szkoda, że nie utrzymano jej do końca. Swoje miejsce w tyłach, podobnie jak muzyka, ma głos lektora komentującego poczynania Waltera. Reszta odgłosów typowa dla obyczaju: dialogi z przodów, a odgłosy tła (ulica, samochody, szkoła) dobiegają dyskretnie z tyłów. Trzeba dodać, że głos Pana Bobra jest dobrze rozpoznawalny, więc nie ma problemu z identyfikacja bohatera.
Obraz naturalny, bez zbędnych udziwnień. Sporo pasteli, ale motyw „młodych” znaczy więcej barw podstawowych: czerwieni i żółci. Ostrość średnia, co właściwie specjalnie nie przeszkadza (nie ma drastycznych zbliżeń). Obraz bywa chwilami lekko prześwietlony, a kontrast w ciemnych scenach raczej nie uwypukla detali tła. Poza lekkim szumem tła nie ma usterek transferu.
BONUSY
Jest reportaż zza kulis (12 min), zwiastuny oraz wywiady z aktorami odtwarzającymi dwójkę młodych głównych bohaterów: Antonem Yelchinem i Jennifer Lawrence, którzy mówią dosyć krótko i głównie o swoich postaciach, oraz z Jodie Foster grającą żonę Waltera i będącą reżyserką. Właśnie jako reżyser opowiada ona o specyfice filmowego bohatera, o tym, że musiał przejąć tożsamość swego alter ego, żeby jego własna osobowość się nie rozpadła. Mówi również o koncepcji postaci pacynki, która miała być a to bardziej abstrakcyjna, a to bardziej prawdziwa, i o tym, że Mel Gibson, jako praworęczny, miał lekkie trudności z nauczeniem się jej obsługi. Wywiady trwają w sumie 16 minut.
Jan / veroika
Premiera DVD i BD: 17.11.2011 |