W związku ze zleceniem swojego szefa trzydziestoparoletni Michał przyjeżdża do rodzinnego Szczecina, z którego uciekł przed kilkunastu laty. Ma to być krótki, jednodniowy pobyt, odebranie samochodu, ale niespodziewane wydarzenie (potrącenie bezdomnego, który potem umiera w szpitalu) zatrzymuje mężczyznę na dłużej. Michał korzysta z okazji, by odwiedzić znienawidzonego ojca i spotkać się z kolegą ze szkolnej ławy, ale najbardziej interesuje go odkrycie przeszłości człowieka, którego niechcący zabił. Dla policji jest to niewart większego zachodu degenerat i alkoholik, ale Michał dostrzega w tym miłośniku trylogii Henryka Sienkiewicza kogoś, kto inspiruje go do refleksji nad swoim własnym, pozornie tylko udanym życiem.
Film bardzo sugestywnie pokazuje stan duchowego marazmu, w jakim znajduje się główny bohater – w tej roli doskonałą kreację stworzył Tomasz Kot, któremu w drugoplanowej roli ojca towarzyszy równie znakomity Ryszard Kotys. Nie jest to jednak obraz, z którego wiałoby przyjemnym optymizmem. Do końca nie wiadomo, czy Michał poradzi sobie z poczuciem dołującej go pustki i czy ta wyprawa w trudną i bolesną przeszłość, obciążona niełatwymi stosunkami z tyranizującym go ojcem, zaowocuje jakimś przełomem w jego życiu.
„Erratum” nie należy może do filmów, które wstrząsają emocjami widzów, ale docenić należy jego sugestywny klimat i atmosferę doskonale oddającą wewnętrzne przeżycia głównego bohatera. Na FPFF w Gdyni w 2010 r. obraz Marka Lechkiego otrzymał Nagrodę Indywidualną za Debiut Reżyserski (choć Lechki ma już na koncie także nagrodzony na FPFF w Gdyni obraz „Moje miasto” z 2002 r.) oraz Nagrodę Dziennikarzy.
ASPEKTY TECHNICZNE
Film dźwiękowo złożony jest głównie z muzyki i skąpych dialogów. Ta pierwsza, pulsująca, refleksyjna i hipnotyczna dzięki przewodzącej jej trąbce, wypełnia zachwycającymi dźwiękami tylne kanały. Właściwie to wcale byśmy się nie obrazili, gdyby tak było przez cały film, ale chwilami ustępuje miejsca dosyć intensywnym odgłosom tła, już tym normalnym: domowym (spiker w tle), plenerowym (brzęk much na polu, trzask ognia) i ulicznym (szum silników). Mocniejsze odgłosy są rzadkie, a to zbite szkło czy wrzask awanturnika (noclegownia), a to pisk hamulców (wypadek).
Obraz o głębokim, ładnym kontraście, z porządną ostrością wtedy, gdy jest intencjonalna. W zbliżeniach detali twarzy widać plamki wątrobowe, rozmazany makijaż czy pojedyncze rzęsy. W planach ogólnych pierwszoplanowe postacie są wyostrzone, tło zaś raczej mocno zmiękczone, ale związane jest to z koncepcją artystyczną, nie zaś z usterką transferu. Falowanie krawędzi (lekkie) i nieznaczny szum tła to jedyne usterki. Kolorystyka na przemian szarawo-niebieska (plenery) i beżowo-sepiowa (wnętrza).
BONUSY
Tylko galeria zdjęć.
ren / veroika
Premiera DVD: 5.10.2010 |