Do szpitala w Los Angeles zgłaszają się Mary Walsh, dobrze sytuowana kierowniczka z dużego banku, oraz jej partner Kevin, który ma zostać poddany rutynowej operacji kolana. Mary czeka na niego w poczekalni, ale gdy po upływie kilku godzin Kevin nie wraca, zaczyna się niepokoić i dopytuje o niego. Ku swemu zaskoczeniu dowiaduje się, że nikt o nim w szpitalu nic nie wie, nie ma nawet śladu w szpitalnej dokumentacji i nagraniach wideo z kamer bezpieczeństwa. Kobieta nie poddaje się jednak i zawiadamia o zniknięciu Kevina policję, a ta odkrywa, że numer ubezpieczenia społecznego należy do kogoś innego. Te wszystkie okoliczności skłaniają personel medyczny do przyjęcia założenia, że Walsh cierpi na jakieś zaburzenia psychiczne, co zostaje poparte znalezieniem w jej torebce leków antydepresyjnych.
Film raczej nie zaskakuje oryginalnością intrygi i jest w sumie dość przewidywalny, ale też trzyma widza w niepewności, czy aby wszystko nie rozgrywa się w umyśle chorej Mary Walsh. Podobnie też jak ona stawiamy sobie pytania dotyczące tego, kto w jej otoczeniu jest uwikłany w spisek, a komu może ewentualnie zaufać. Sprawdziła się na pewno kwestia lokalizacji – akcja rozgrywa się częściowo w skrzydle remontowanego szpitala, który nasuwa skojarzenia z budynkiem szpitala z „Królestwa” von Triera.
Rola Mary Walsh była ostatnią rolą Brittany Murphy, która osiem miesięcy później zmarła na zawał. Tak się złożyło, że po pięciu miesiącach od jej śmierci odszedł także mąż aktorki, który był na planie „Bez śladu” jej charakteryzatorem. Można założyć, że zrobił wszystko, aby Brittany wyglądała dobrze, ale nie udało mu się zatuszować śladów pewnego wymizerowania tej hożej zazwyczaj aktorki. Pomimo tego jest ona ewidentnie najmocniejszym atutem filmu i to nie tylko dlatego, że to rodzaj jej testamentu. Nie można nie ulec wzruszeniu słysząc kwestię, która pada z jej ust: „Trzeba dalej żyć, dzień po dniu”.
Szkoda sympatycznej i pełnej ciepła i wdzięku aktorki i szkoda, że nie zobaczymy już nigdy spojrzenia jej ogromnych oczu. Z uwagi na thrillerową konwencję „Bez śladu”, aktorka miała tylko kilka scen (są to głównie te, w których narasta jej niepokój spowodowany zniknięciem mężczyzny) dających jej okazję, by udowodnić talent aktorski, a miała go bez wątpienia, wziąwszy pod uwagę choćby jej kreację w „Przerwanej lekcji muzyki” czy w „8. mili”. Nie bardzo też miała się z kim w filmie konfrontować tudzież rywalizować, jeśli chodzi o partnerów. Wprawdzie pojawiają się zarówno całkiem dobrzy: Peter Bogdanovich i Mimi Rogers, ale generalnie czarne charaktery są przerysowane i drętwe. Na pewno nie jest to taki film, jakim chciała zakończyć karierę, niestety, chwili śmierci się nie wybiera…
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz jest niejednolity, a jego jakość zależy od techniki zdjęć. W częstych zbliżeniach ostrość dobrze sobie radzi – każda rzęsa i najmniejsza zmarszczka Murphy jest idealnie widoczna, ale już w planie ogólnym ostrość rozmywa się lekko. Wina to bardziej kontrastu, który bywa mocno spłycony i bez wyrazistej czerni. Zdarzają się usterki transferu zauważalne już w czołówce w postaci poszarpanych krawędzi (fasada budynku), a potem w takich szczegółach jak okulary recepcjonistki czy rury i poręcze w remontowanej części szpitala. Kolory naturalne, acz obraz z reguły bywa lekko zielonkawy (parking, korytarze), co daje wrażenie odrealnienia. Fioletowy makijaż i strój Murphy to chwilami jedyne żywsze kolory.
Dźwięk trzeba mocno podkręcić, by uzyskać jako taką przestrzenność. W tyłach szumi gwar ulicy i subtelne odgłosy życia szpitala (pokoje zabiegowe), ale wszystko to nagrano zbyt cicho. Opanowane są raczej przez brzmiącą bardzo ilustracyjnie, dość dominującą muzykę, choć zdarzają się w ścieżce piękne liryczne motywy gitarowe (scena końcowa). Dialogi płynące z frontu mają lekko basowy odcień.
BONUSY
18 zwiastunów, 5 sylwetek aktorów i reżysera oraz oferta dystrybutora.
ren / veroika
Premiera DVD: 18.05.2011
CIEKAWOSTKI - TAJEMNICA ŚMIERCI BRITTANY
|