By rywalizacja nie zniszczyła ich przyjaźni, zawierają dżentelmeńską umowę, że to jej zostawią decyzję co do wyboru któregoś z nich. Szybko jednak okazuje się, że by zdobyć Lauren, sięgną po wszelkie środki (a jako agenci, mają ich pod dostatkiem).
Nie sposób ocenić jednoznacznie tego filmu. Osobiście uśmiałam się z niektórych scenek umizgów torpedowanych przez zazdrosnego rywala, jak choćby ta z pokazem dzieł Klimta. Pluskwy, satelity, podczerwień, inwigilacje, kamery termowizyjne, włamania do domu Lauren… to wszystko, by wejść w posiadanie informacji o swej zdobyczy, bo do pewnego momentu rywalizacja przypomina wręcz polowanie! Z drugiej strony film chwilami balansuje na granicy dobrego smaku, zmierzając w stronę „American Pie”. Na szczęście nie ma tych momentów wiele, ale po cóż włożona w usta Reese Witherspoon (Lauren), bądź co bądź laureatki Oscara, tak niesmaczna kwestia jak za przeproszeniem „pocą mi się cycki”?
Tak czy inaczej, jako się rzekło, film jest komedią romantyczną z akcją w tle, a nieoczekiwanym, bo refleksyjnym dodatkiem jest kilka kwestii, nad którymi można się zastanowić, a które można zamknąć w poniższych pytaniach. Czemu mianowicie fakt, że Lauren wodzi ich za nos, chodząc jednocześnie z obydwoma, nie wzbudza w nich takiego potępienia jak w niej to, że nie powiedzieli, że się znają? I co kieruje Lauren przy wyborze właśnie tego partnera życiowego? Z dwojga złego najlepiej wypadł bowiem czarny charakter filmu, w którego roli wystąpił Til Schweiger… Może gdyby dano mu więcej kwestii, finał byłby bardziej zaskakujący? No i trzecia sprawa, a właściwie refleksja… czemu tylko na filmach kobiety są zdobywane jak w romansach, o których w końcu chłopcy też uczyli się w szkołach, a tylko dziewczynkom coś z tego zostało?
Swoją drogą ciekawe, co by z takiego materiału zrobili znakomici ostatnio w materii komedii romantycznych Francuzi.
ASPEKTY TECHNICZNE
Bardziej są one w stylu akcyjnym niż komediowym, a to ze względu na wielość gadżetów użytych w czasie podbojów Lauren.
Najpierw całkiem interesująco zabrzmi rozróba w czasie przyjęcia z niezłym subwooferem i mocno aktywnymi tyłami (helikopter, strzelanina). Potem twórcy uraczą nas zestawem różnorakich odgłosów związanych z walką pomiędzy konkurentami w restauracji, gdzie pękają szyby, roztrzaskują się krzesła, łamią drewniane stoły, a odgłosy uderzeń, kopnięć i innych „łomotów” wypełniają przestrzeń. Sporo ciekawie rozłożonych dźwięków w scenie przejażdżki Lauren oraz w końcowej scenie pościgu na autostradzie, w których dominuje ryk silników, pisk opon i zgrzyt blachy, oraz w bardzo dynamicznej scenie potyczki paintballowej.
Obraz bardzo porządny z solidną ostrością i detalami, które rzucają się w oczy, np. krótkimi włoskami na karku bohatera stojącego pod światło i to zdejmowanego w półzbliżeniu. Kolory żywe, sporo podstawowych: czerwieni, błękitu, zieleni, ale też sporo żółcieni i różu. Czerń głęboka. Brak usterek, poza lekkim falowaniem krawędzi (siatka w cyrku, kontury ekranów).
BONUSY
Trzy opatrzone napisami polskimi niewykorzystane sceny, stopniowo coraz gorsze (w kolejności, w jakiej się pojawiają). Szkoda pierwszej, sporo mówiącej o zachowaniu Lauren i o tym, że nie ukrywa przed swym partnerem, że umawia się jednocześnie z kimś innym. Mniej szkoda drugiej – z windą i eksdziewczynami FDR, zaś w ogóle nie szkoda trzeciej, mianowicie ataku paniki Lauren – wyjątkowo absurdalnej.
Po obejrzeniu trzech alternatywnych zakończeń uznaliśmy, że twórcy zrobili najlepiej, obstając przy swojej wersji, ale warto je z ciekawości obejrzeć.
veroika
Premiera DVD: 8.08.2012
|