W CIENIU KATEDRY

film ciekawostki

Ekranizacja powieści Kena Folletta „Filary ziemi” przenosi widza w burzliwe czasy walki o tron w XII-wiecznej Anglii, w którą zostały wplecione osobiste losy niżej lub wyżej postawionych mieszkańców tej wyspy. A wszystko rozgrywa się w cieniu strzelistej katedry – niemego świadka i katalizatora owych wydarzeń.

Świadka fikcyjnego, ponieważ w rzeczywistości katedra w Kingsbridge nie istnieje, powstała jedynie w wyobraźni pisarza. Akcja „Filarów ziemi” osadzona jest w XII wieku, w zwanym „czasem anarchii” okresie walki o władzę, którą toczyli córka zmarłego króla Henryka I Matylda, wyznaczona przez niego na następczynię tronu po śmierci jej brata Wilhelma Adelina (utonął w czasie rejsu „Białym statkiem” w 1120 r.) i jej kuzyn Stefan z Blois, siostrzeniec zmarłego króla. Stefan wykorzystał niechętne nastroje społeczeństwa angielskiego wobec władcy-kobiety (przepędzono ją z Londynu w przeddzień koronacji!) i bezprawnie zagarnął tron Anglii. Wojna domowa miała miejsce w latach 1139-1153 i zakończyła się dopiero wraz ze śmiercią Stefana. Tron objął wtedy syn Matyldy, Henryk II Plantagenet*.

W_cieniu_katedry - matylda i stefan

Takie jest historyczne tło powieści, w której oprócz polityki i ludzkich namiętności równorzędną rolę pełni katedra. Sam Follett mówi o tym tak: – Historie, które składają się na „Filary ziemi”, są wprost lub pośrednio związane z katedrą Kingsbridge, ale katedra jest czymś więcej niż tylko tłem. W pewien sposób jest to także bohater, jeśli przez „bohatera” rozumieć coś, co popycha akcję, zamiast być tylko miejscem, w którym ta akcja się rozgrywa. Powieściowa budowla inspirowana jest katedrami z Wells i Salisbury – na tej ostatniej wzorowali się też filmowi scenografowie. – Posiada najwyższą iglicę w Anglii i jest absolutnie zachwycająca. To jej wygląd mnie przede wszystkim uwiódł – wyznaje Follett.
Na zdjęciu: katedra w Salisbury.

W_cieniu_katedry - salisbury

Ciekawostką jest to, że wychowany w środowisku Braci Plymuckich (konserwatywny nurt protestantyzmu) Follett długo nie miał pojęcia o istnieniu tak wspaniałych budowli. W przedmowie do wydania swej powieści z 1999 r. napisał: Dla nas kościół był surowym wnętrzem z krzesłami ustawionymi wokół centralnie umieszczonego stołu. Wyrosłem więc w niewiedzy o europejskim bogactwie wspaniałej architektury kościelnej. Kiedy później zapoznał się z literaturą na temat architektury, zrodziła się w nim fascynacja katedrami i to m.in. zainspirowało go do napisania „Filarów ziemi”.
 
Najpoczytniejsza książka Folletta po raz pierwszy została wydana w 1989 r., sporo zatem wody upłynęło w Tamizie, zanim ta epicka powieść doczekała się ekranizacji. Przełożenie obszernej, liczącej ponad 800 stron powieści na język filmowy było zadaniem niełatwym, ale Follett ocenia pracę scenarzysty Johna Pielmeiera bardzo pozytywnie. Uważa, że intryga i postacie rozwijają się we właściwym tempie, a istota historii została zachowana. Nie bez znaczenia jest tu zresztą fakt, że ekranizacja ma formę siedmiogodzinnego miniserialu.
Pisarz wielokrotnie gościł na planie serialu, ba, nawet powierzono mu epizodyczną rólkę wędrownego kupca! Z uznaniem wypowiada się o dbałości zarówno o detale historyczne, jak i o wierność wobec jego powieści. – Przywiązanie do szczegółów było niesamowite. Byłem tym poruszony, ponieważ moi czytelnicy oczekują tego ode mnie, a zgodne z prawdą historyczną filmowe kostiumy, rekwizyty i scenografia oddały tę dbałość o realia także na ekranie.
Intensywnej edukacji historycznej zostali poddani sami aktorzy, a odtwórcy ról murarzy – Rufus Sewell (Tom), Liam Garrigan (Alfred) i Eddie Redmayne (Jack) – byli uczeni cięcia i rzeźbienia w kamieniu przez profesjonalną firmę kamieniarską Reneszansz Plc. z Budapesztu. (Spostrzegawczy pisarz zauważył przy tej okazji, że narzędzia kamieniarskie właściwie niewiele się zmieniły w ciągu wieków.)
Na zdjęciu: Eddie Redmayne.
 
W_cieniu_katedry - kucie 2

Uczono ich nie tylko, jak właściwie posługiwać się wszelakiego rodzaju młotkami i dłutami, ale także jak robić to na tyle cicho, aby mogli słyszeć wzajemnie swoje kwestie. Oczywiście nie obyło się przy tym bez skaleczeń i urazów, co tylko przydało ich aktorskiej pracy autentyzmu. – To było bardzo użyteczne dla bliższego poznania postaci i środowisk, w jakich żyli, jak się do siebie odnosili i jak dorabiali się tych pęcherzy – powiedział Sewell.
Reneszansz Plc. jest firmą budowlano-konserwatorską, która pomagała przy wznoszeniu filmowej katedry, zbudowanej w okolicach Budapesztu. Oczywiście powstały jedynie fragmenty budowli, zbudowane w większości z gipsu, drewna i polistyrenu, ale sporą część dekoracji, do wysokości 6 m, tworzy prawdziwy kamień, w dużej mierze obrobiony i wykończony ręcznie. Resztę dosztukowano za pomocą komputera. – Jestem niesłychanie wdzięczny, że filmowa katedra wygląda tak imponująco, jak ta z mojej wyobraźni – podsumowuje gotowe dzieło uszczęśliwiony pisarz. Follett wyjaśnia też, że wysokie strzeliste okna i pełne światła wnętrze budowli doskonale kontrastują z niskimi, prostokątnymi i ciemnymi apartamentami króla Stefana.
  

W_cieniu_katedry - katedra 1

W przeciwieństwie do katedry okalająca ją wioska Kingsbridge została zbudowana w całości i jest niesłychanie realistyczna. I znowu należy oddać głos Follettowi, który na swoim blogu, będącym zarazem oficjalną stroną filmu, napisał: – Było zachwycające zobaczyć wymyśloną przeze mnie dwunastowieczną wioskę w postaci realnej, zbudowanej na obrzeżach dwudziestopierwszowiecznego Budapesztu!
Zdjęcia kręcono także w zabytkowych wnętrzach zamku Kreuzenstein**, leżącego w Dolnej Austrii (pierwsza wzmianka o nim pochodzi z roku 1115), a także w neogotyckim wiedeńskim kościele Votivkirche, zbudowanym w 1853 r. Za plenery posłużyło miasteczko Ócsa w okręgu Pest, w którym znajduje się trzynastowieczny romański kościółek Arpadów, jeden z najpiękniejszych obiektów tego typu na Węgrzech. Do filmu wykorzystano również czynny kamieniołom, którego pracownicy zamienili współczesne hełmy i żółte kamizelki na odzież dwunastowiecznych kamieniarzy.
Na zdjęciach: filmowe Kingsbridge i zamek Kreuzenstein
 

W CIENIU KATEDRY zamek i kinsgbridge

Taką samą jak do konstrukcji dekoracji wagę przyłożono do kostiumów i rekwizytów. Przy projektowaniu odzieży kostiumolog Mario Davignon skorzystał ze wszystkich możliwych źródeł historycznych – ilustracji z epoki, rzeźb, nagrobków, a także z ówczesnych technik farbowania tkanin, dzięki czemu kolory ubrań zwykłych ludzi różnią się intensywnością od barw szat króla i szlachty. Przykładowo, farbowane przy użyciu rośliny zwanej urzetem barwierskim niebieskie tuniki Toma mają barwę mniej intensywną od lazurowych szat wielmożów, farbowanych za pomocą importowanego indygo. Podobnie ma się rzecz z czerwienią – barwione z użyciem marzany barwierskiej tkaniny prostego ludu są bledsze od krwistoczerwonych szat króla Stefana, produkowanych z użyciem kosztownej koszenili czy czerwca dębowego.
 

W CIENIU KATEDRY stroje i niebieski

Jakość i krój szat odzwierciedlają społeczny status bohaterów filmu oraz cechy ich charakteru. Tom nosi proste i sztywne tuniki z wełny, a ambitny i żądny władzy biskup Waleran zdobi swe czarne szaty akcentami dekoracyjnymi, co wskazuje na niezbyt pokorny charakter tego sługi Bożego. Tuniki Williama Hamleigha są znacznie krótsze od tunik króla Stefana i sygnalizują to, że mężczyzna był aktywny i obywał się bez pomocy sług. I znowu Follett miał spore powody do zadowolenia, ponieważ ku jego zaskoczeniu szczegóły kostiumów, np. ochronne klapy na dolnej części twarzy żołnierzy, dokładnie odpowiadają opisom książkowym.
Pisarz mógł na własnej skórze przekonać się, jak bardzo kostium i charakteryzacja wpływają na świadomość postaci i roli, jaką się odgrywa. Występując jako wędrowny kupiec, był poddany drobiazgowej charakteryzacji, w ramach której nałożono mu na nieogoloną twarz (jak wielu innych aktorów nie mógł pozbyć się naturalnego zarostu) sporo brudu, który zaaplikowano także paznokciom.
Na zdjęciu Ken Follett jako dwunastowieczny kupiec. 

W_cieniu_katedry - Follett

Jego zbyt współczesną fryzurę uśredniowieczniono przez nałożenie grzywki, ale najważniejszy stał się kostium. – Jak mi powiedzieli aktorzy, jest on nawet jeszcze bardziej ważny od charakteryzacji. Po zmaganiach z parą rajtuzów, grubą koszulą, brązową wełnianą tuniką, bardzo niewygodnym skórzanym pasem i wysokimi skórzanymi butami, wiedziałem, co mieli na myśli – napisał.
Follettowi bardzo podobał się rynsztunek filmowych zabijaków i to, że walki aranżowano zgodnie z regułami historycznymi. Ciężkie i niewygodne średniowieczne miecze wymagały od walczących sporych umiejętności, a pojedynek, jaki toczą między sobą Richard i Walter w bramie zamku Shire, odbywa się zgodnie z zaleceniami średniowiecznych podręczników fechtunku.

Realizacja filmu trwała około roku, a budżet wyniósł 40 milionów dolarów. W produkcji uczestniczyły niemiecka firma Tandem Communications, kanadyjska Muse Entertainment Enterprises oraz brytyjsko-amerykańska Scott Free Productions. Ekranizacją „Filarów ziemi” od początku zainteresowani byli Ridley i Tony Scott, właściciele wytwórni Scott Free Productions. – Zawsze byłem wielbicielem obrazów historycznych – o czym świadczą takie tytuły, jak „Pojedynek”, „Gladiator”, „Królestwo” i „Robin Hood” – a „Filary ziemi” zapowiadały się jako świetna okazja do wyprodukowania wspaniałego obrazu kostiumowego dla telewizji high-endowej – wyjaśnia Ridley Scott.  
 

W_cieniu_katedry - bitwa

Ich plany wstępnie pokrzyżowało wycofanie się z dystrybucji amerykańskiej stacji telewizyjnej FX. Projekt ruszył znowu z miejsca po włączeniu się w produkcję niemieckiego producenta Tandem Communications, z którym bracia Scott współpracowali już w 2007 r.

Jakie są „Filary ziemi” w oczach Rufusa Sewella? – Co mi się najbardziej podoba w tym miniserialu, co go odróżnia od masy tanich telewizyjnych melodramatów, to to, że nie stroni od seksu, jest mroczny i pełen gwałtu. I czego można się spodziewać po produkcjach Ridleya i Tony’ego Scottów, to obrazu przeznaczonego dla widzów dorosłych, odważnego.
A Ken Follett podsumowuje film po swojemu: – Było cudownie zobaczyć istniejących wcześniej w mojej wyobraźni ludzi i rzeczy zamienionych w mięso, krew i kości. Nawet ta średniowieczna grzywka była tego warta!


Renata Głuszek

* Henryk II jest bohaterem filmu „Becket”
** zamek użyczył wnętrz także filmowi „Polowanie na czarownice” (2011)

RECENZJA FILMU FILARY ZIEMI
CIEKAWOSTKI – CUDOSCENA

Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.