Opis Pierwsze kadry z PSX-owego Resident Evil zaskoczyły wszystkich. Gra stała się kultowa, dzięki niej spopularyzowane przez George'a A. Romero postacie zombi na nowo powstały zza grobu – tym razem ukazując swe szkaradne oblicze w branży elektronicznej rozrywki. Rezydentalne Zło doczekało się wielu kontynuacji, spin-off'ów, a nawet (średnio udanych) filmowych ekranizacji.
Resident Evil: Survivor 2 nawiązuje do udanego debiutu serii na platformach szóstej generacji, którym niewątpliwie był RE: Code Veronica. Zafascynowany gracz powinien jednak ostudzić swe emocje – drugi Survivor ze znaną z Segi Dreamcast produkcją współdzieli jedynie nazwę.
Jest to bowiem... strzelanina z widokiem z oczu głównego bohatera. Wszystko być może byłoby w porządku – zawsze to jakaś odmiana – gdyby owa strzelanina nie była bardzo, ale to bardzo miernie wykonana.
Gracz dzierżący w dłoni płytę z grą powinien wyposażyć się również w specjalny pistolet, który w teorii miał zdecydowanie ułatwić rozgrywkę. Teoria niestety nijak ma się do tego, co zobaczyć można w praktyce – kalibracja przyszłego narzędzia masowego mordu może doprowadzić do palpitacji serca. Kursor porusza się tak szybko, że trafiać będzie można głównie w ściany, lub tak wolno, że śmierć zajrzy w oczy jeszcze przed wycelowaniem w przeciwnika.
Znani z poprzedniej odsłony Claire Redfield i Steve Burnside wypadają średnio ciekawie – mierny scenariusz sprawia, że są oni graczowi obojętni. Postacie przeciwników wypadają odrobinę lepiej, jednak nadal nie jest to klimat, do którego przyzwyczaiły nas poprzednie części serii – mutanty są za mało straszne.
Gra wzbudza zainteresowanie trwające kilka początkowych minut rozgrywki – wchodzimy do pomieszczenia, strzelamy, zgarniamy bonusy i przechodzimy dalej mieszcząc się w wyznaczonym czasie. Zdecydowanie zbyt szybko się to nudzi.
Resident Evil: Survivor 2 – Code Veronica nie jest grą godną polecenia. Osobiście uważam, że programiści powinny skupić swoją uwagę na połączeniu potencjału, jaki drzemie w tematyce survival horrorów i strzelanin, i przygotować produkt umiejętnie łączący cechy obydwu gatunków. W praktyce jednak drugi Survivor zagości w czytnikach konsol, których posiadacze są największymi fanami serii. Nie polecam.
|