Opis Jeżeli coś jest dobre, nie należy tego zmieniać. Czy takie założenie sprawdziło się w przypadku kontynuacji kultowego protoplasty gatunku survival horror?
Po premierze pierwszej części Resident Evil w konsolowym światku zawrzało. Narodził się nowy gatunek, którego pierwszy reprezentant był nie tylko bardzo dobrą grą. Sprawił on również, że konsole do gier przestały być traktowane jako zabawki dla najmłodszych.
Rozpoczęcie prac nad kontynuacją było pewne, poprzeczka została jednak postawiona bardzo wysoko – Capcom nie mógł sobie pozwolić na zabicie kury znoszącej złote jajka.
Efekty działań najlepszych spośród specjalistów uznanego wydawcy na pierwszy rzut oka były tym, czego każdy mógł się spodziewać. Poprawiona rozdzielczość lokacji – jednak wciąż renderowanych, lepsza praca kamery – ale nadal statycznej, znakomicie dopracowane postacie – jednak wciąż technicznie podobne do znanych z pierwowzoru. Odgrzewany kotlet? Nie do końca.
Największe zmiany zaszły w samej rozgrywce, a konkretniej w połączeniu scenariuszy. Do przejścia mamy ich aż cztery (poprzednio były „tylko” dwa), a dopiero ukończenie wszystkich gwarantuje rozwiązanie tajemnic miasta Racoon. W połączeniu z sześcioma grywalnymi – z czego dwie dostępne po ukończeniu wszystkich podstawowych scenariuszy – postaciami, dostajemy w efekcie grę nad którą spędzimy wiele godzin.
Pomimo iż coś jest dobre, można to zmieniać. Trzeba jednak wiedzieć, jak się do tego zabrać. Twórcom Resident Evil 2 udało się pogodzić wymagania fanów z umiejętnym dodawaniem nowych rozwiązań. Dziś ten tytuł jest pozycją kultową, która umocniła siłę krwawej serii na rynku gier wideo.
|