Po powyższej kombinacji można się spodziewać, że zostanie ułożona albo w pełen magii, oniryczny, poetycki obraz, albo w pretensjonalną kompletną szmirę. Mitch Glazer balansuje na granicy obu, ostatecznie ponosi klęskę. Niezbyt spektakularną, ale jednak klęskę, zwłaszcza że udało mu się zatrudnić interesujących aktorów.
Nate to jazzman, uzależniony od narkotyków, mieszkający w spelunach. Ma pecha – został okradziony, a potem tajemniczy osobnik uwiózł go w bagażniku na pustynię z zamiarem zastrzelenia. Napastnik nieoczekiwanie sam ginie od kulki, którą fundują mu… Indianie! Cudem ocalony Nate natyka się na cyrk, w którym atrakcją jest Lily – kobieta ze skrzydłami, ni to anioł, ni to ptak. Nate ucieka wraz z nią z cyrku. Uwagę na niezwykłą kobietę zwraca jednak Happy Shannon, gangster, któremu zamarzyła się skrzydlata kochanica. A z nim nie ma żartów…
Przynajmniej połowa bohaterów tego filmu mogłaby śpiewać: I co ja robię tu, i co on tutaj robi? I nikt specjalnie by się im nie dziwił… Utrzymana w poetyce nieco koszmarnego snu „Gra namiętności” jest dziwnym filmem o odkupieniu z dziwnymi bohaterami. Trochę w niej thrillera, trochę melodramatu, dorzucono wątki rodem z fantasy. Pomieszanie z poplątaniem, zawiłe, ale piękne wizualnie. Tylko że nie zawsze wyrafinowane ujęcia wystarczą, żeby nas zadowolić…
ASPEKTY TECHNICZNE
Nie da się ukryć, że film jest mocno teatralny i lekko na tym ucierpiał, głównie przez nie do końca zamaskowane sztuczne tło, co objawia się widocznymi otoczkami wokół postaci. Ostrość wypadła przyzwoicie, kontrast natomiast średnio, film jest mocno ściemniony i jako taki cierpi na niedostatek szczegółów dalekich planów. Tło lekko szemrze. Kolory mocne, dominują krwiste, jaskrawe czerwienie (suknie Lily, pomieszczenia teatru Happy Shannona), żółcienie (wystrój cyrku) kontrastujące ładnie z głębokimi czerniami. Sporo gołębich szarości (stroje Nate’a), wypłowiałych beży i szarawych bieli. Skóra bohaterów chwilami nienaturalnie bladawa, chwilami zaś przejaskrawiona.
W ścieżce muzycznej sporo interesujących melodii, a to na trąbkę, a to na gitarę. Tyły pracują jednak dosyć opornie i słychać w nich cokolwiek tylko w sekwencji narkotycznych majaków Nate’a, trochę plaśnięć bijatyki i strzał w kanionie. Nic więc nie zakłóca dialogów wyraźnie dochodzących z frontu.
BONUSY
Zwiastuny.
Jan / veroika
Premiera DVD: 3.11.2011 |