Driver (dodajmy, że reżyser nie zdradza jego imienia) kocha emocje – za dnia pracuje jako kaskader w Hollywood, nocami wozi gangsterów, czekając na miejscu napadu, aż wybiegną z łupem i wówczas rusza z piskiem opon, nie dając żadnych szans gliniarzom. Driver wpadnie w kłopoty, gdy zafascynowany piękną sąsiadką postanowi pomóc jej mężowi spłacić długi. Dłużnik ma zrobić skok, on odwieźć go bezpiecznie z miejsca przestępstwa, potem wystarczy już tylko oddać kasę pewnemu niebezpiecznemu bandziorowi. Ale, jak to zwykle bywa, skok nie idzie zgodnie z planem…
Nieznany w Polsce duński reżyser Nicolas Winding Refn (to jednak nie debiutant, nakręcił wcześniej już 9 filmów, w tym zauważonego na świecie „Bronsona”) pokazał lwi pazur. W zasadzie z niczego zrobił coś – sama historia nie jest przecież specjalnie oryginalna: skok, który nie wypalił, zemsta, kłopoty przez kobietę. Znakomicie została jednak napisana postać Drivera, tajemniczego faceta z wykałaczką w zębach, niby romantyka, który jednak potrafi brutalnie zmasakrować (czasem bez potrzeby) przeciwnika. Milczący (najczęściej) główny bohater to największy plus tego filmu, tym bardziej że został rewelacyjnie zagrany przez Ryana Goslinga (zastąpił na tym miejscu Hugh Jackmana), aktora, który potrafi w tak upiorny sposób cedzić słowa, że ciarki chodzą po plecach. Jego postać świetnie wpasowuje się w poetykę filmu, jego Driver jest enigmatyczny i nieprzewidywalny, dokładnie taki jak łączący w sobie przeciwieństwa rytm „Drive”, chwilami niesamowicie ekspresyjny, chwilami hipnotycznie senny. Jego związek z Irene (Carey Mulligan) to zaprzeczenie stereotypu, wydawać się mogło, że będzie to ripley z „Prawdziwego romansu”, ale nic podobnego. Tylko pełne blasku smutne oczy Irene i intensywność spojrzenia Drivera mówią o tym, co się naprawdę między nimi dzieje. Nie padają ważne deklaracje, a wiemy wszystko. Ot, magia kina! To jednak niejedyny plus filmu – kolejne to perfekcyjny montaż (powalająca scena pocałunku i zabójstwa w windzie), idealne dopasowanie utworów na ścieżce dźwiękowej do akcji (ostatnia scena na wstrzymywanym oddechu!), klimatu i montażu, a także zdjęcia (Refn nie przepada za efektami komputerowymi, więc większość ujęć kręcono tradycyjnie, zresztą film miał być hołdem dla podobnych dzieł z lat 70. i 80.). Wśród zalewu akcyjnej hollywoodzkiej tandety trzymający w napięciu, ale ambitny (a jednak wciąż to możliwe) obraz Duńczyka jest jak ożywczy łyk wody na pustyni, nic dziwnego, że Refna nagrodzono na MFF w Cannes (dostał nagrodę dla najlepszego reżysera, był nominowany do Złotej Palmy i ma nominację do Oscara za najlepszy montaż dźwięku).
ASPEKTY TECHNICZNE
Kolorystyka obrazu bardzo lynchowska. Sporo nasyconych karminowych czerwieni, intensywnych oranży i chabrowych błękitów w elementach scenografii. Ciekawą sekwencją różniącą się kolorystycznie jest scena wyjazdu za miasto z Irene i Benicio, pięknie nasycona słonecznymi żółciami, filmowana przez lekkie filtry, co daje wrażenie lekkiego prześwietlenia kadru. W nocnej palecie kolorystycznej dominują barwy ulicznych świateł: zieloności i czerwienie. Sporo zbliżeń i ujęć zwolnionych, więc jest na podstawie czego stwierdzić, że ostrości i kontrastowi niczego nie brakuje, wręcz przeciwnie. Nawet w ciemnych ujęciach tak dobrze ustawiono światło, że wyłania punktowo detale dalszych planów.
Dźwięk obudziłby umarłego, tym bardziej że nie żałowano basów. Jest sporo sekwecji-niepodzianek, w których długotrwała cisza kończy się mocarnym warkotem mocno podrasowanego silnika samochodu. Piski opon w scenach ucieczki ulicznej jak piłeczka tenisowa przechodzą z jednego tylnego głośnika (pasa drogi) do drugiego, by za chwilę wrócić na miejsce. Podobnie dzieje się z helikopterem surfującym od lewa do prawa za uciekinierami. Znakomicie wybrzmiewają strzały w motelu czy podobny do dźwięku łamiących się gałęzi trzask rozbijanych kości czaszki. Muzyka Cliffa Martineza idealna, mocno pulsująca, nieco w stylu new romantic, taka ze zbioru zasysających widza w filmową przestrzeń.
BONUSY
Edycja z książeczką z cytatami z filmu, informacją o jego powstawaniu, sylwetkami twórców i zdjęciami. Na płycie są zwiastuny, krótki materiał promocyjny, fragment filmu i galeria zdjęć.
Jan / veroika
Premiera DVD: 19.01.2012
CIEKAWOSTKI – CUDOKADR
|