No, nie przesadzajmy. Gdyby ten film był nowatorski, jak swego czasu „Blair Witch Project”, który skutecznie wmówił widzom realność przedstawionych wydarzeń, może efekt straszenia byłby lepszy. Ale widz, który oglądał zastosowane tu chwyty już wiele razy, traktuje filmowe wydarzenia z dystansem. A już na pewno nie da się nabrać na paradokumentalność „Czwartego stopnia”, choć do uwierzenia w „fakty” zachęca we wstępie sama Milla Jovovich.
Chodzi mianowicie o to, że pewne wydarzenia relacjonowane są albo w formie archiwalnego zapisu wideo, albo jako współczesna rekonstrukcja, z udziałem wyraźnie przedstawionych z nazwiska aktorów. Obydwa rodzaje materiałów prezentowane są naprzemiennie lub na dwóch, czasami nawet czterech ekranach równocześnie. Co więcej, sporą część filmu zajmuje wywiad, jaki reżyser Olatunde Osunsanmi we własnej osobie przeprowadza z „prawdziwą” doktor psychologii Abigail Tyler (w rekonstrukcji gra ją Jovovich).
Wszystko zaczyna się od zagadkowej śmierci męża Tyler, który badał tajemnicę masowych zniknięć mieszkańców Nomy w latach 60. oraz przyczyny wspomnianych wyżej wizji nękających nomczyków w 2000 r. Przejąwszy po mężu śledztwo, Abigail przeprowadza rozmowy z nomczykami, wprowadzając ich w stan hipnozy, po której, pod wpływem straszliwych wspomnień, popadają w obłęd lub popełniają samobójstwo. Sprawia to, że pani psycholog zostaje oskarżona przez miejscowego szeryfa o działanie na szkodę jej pacjentów.
Może nawet pomysł sam w sobie nie jest zły, pod warunkiem oczywiście że kwestia paradokumentalności relacji jest traktowana niezbyt serio. Ale same wykrzywione strachem gęby, krzyki, straszne głosy i lewitacja nie wystarczą do tego, żeby widz zaczął się naprawdę bać. Nie najlepiej udał się Osunsanmiemu, który jest też scenarzystą, wątek pożenienia motywów religijnych związanych z Sumerami z motywami kosmicznymi. Nie wypada to przekonująco. Ale pal licho fabułę. To wszystko dałoby się może jakoś wybaczyć, gdyby nie ów brak napięcia i prawdziwej grozy.
Co do samej akcji, nie toczy się ona zbyt wartko. Gros czasu wypełniają rozmowy Tyler z pacjentami, poddawanymi jedynie od czasu do czasu hipnozie. Efektów specjalnych jak na lekarstwo, o które prosiłaby się choćby scena uprowadzenia małej Tylerówny.
Uwaga: w czasie napisów końcowych pojawiają się relacje osób, które rzekomo zetknęły się z kosmitami.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz (panoramiczne 2.35:1) poprawny. Ostry, czysty, dobrze oddający szczegóły. W ujęciu nocnym w skąpanym w niebieskim świetle wnętrzu pokoju wyraźnie widać jego wyposażenie. Kolory utrzymane są celowo albo w tonacji chłodnej, niebieskawej, albo w bardzo ciepłej, w której karnacja aktorów nabiera barwy wręcz złocistej. Ujęcia archiwalne są celowo gorszej jakości, mniej wyraźne, monochromatyczne i pokazane w mniejszym formacie obrazu. Dźwięk w Dolby Digital 5.0. Na ogół frontalny, tło dobiegające z tyłu raczej skromne, acz zauważalne, choć poza krzykami obyło się bez dźwiękowych fajerwerków.
BONUSY
Tylko zwiastun „Zapowiedzi II”.
ren |