Czasem stojący po dwóch stronach barykady niewiele od siebie się różnią. Tak jest z oficerem policji Dave'em Brownem, członkiem oddziału Rampart w Los Angeles. Walcząc z przestępcami, stosuje te same metody co ci, których ściga. Sam ustala zasady i sam wymierza sprawiedliwość. W życiu prywatnym także nie jest kryształową postacią, a jego przeszłość, o której niewiele wiadomo (jest weteranem wojny w Wietnamie i rozwodnikiem), na pewno nie jest świetlana. Ma na sumieniu mniejsze i większe grzeszki, które nagle zaczynają być wyciągane na światło dzienne przez prasę po tym, jak wyszło na jaw jego brutalne zachowanie w czasie przypadkowej stłuczki. W konsekwencji Dave naraża się wszystkim: szefom, opinii publicznej i rodzinie.
Thriller Orena Movermana nawiązuje do afery korupcyjnej, która miała miejsce w latach 90. w Los Angeles w szeregach tamtejszej policji, przy czym korupcja to był tylko wierzchołek góry lodowej, bo stróże prawa mieli na sumieniu o wiele więcej. „Brudny glina” chwilami sprawia wrażenie niemal dokumentu, przedstawiając epizody, które jedynie rejestrują rzeczywistość, nie są zaś potem rozwijane, chwilami sprawia wrażenie portretu miasta, z jego najciemniejszymi stronami, i portretu człowieka, niejednoznacznego i kontrowersyjnego. Może to nie przypaść do gustu tym, którzy spodziewają się akcji i sensacji, tu akcja momentami meandruje, choć też nie stroni od pokazywania przemocy i brutalności. Do dobrych stron filmu na pewno należy obsada, a zwłaszcza grający główną rolę, wiarygodny w niej Woody Harrelson, a obok niego, mimo że grający tylko w kilku scenach, Ice Cube i Ben Foster. Ten ostatni niemal nie do poznania!
ASPEKTY TECHNICZNE
W tym tak naprawdę ponurym i depresyjnym filmie przeciwwagę dla klimatu stanowią kolory. Głównie dosyć jaskrawe, mocno papuzie i nasycone. W dzień miasto już jest kolorowe, a co dopiero wieczorem, kiedy jest dodatkowo oświetlone barwnymi neonami odrealniającymi rzeczywistość. Sporo tego sztucznego światła np. w dyskotece czy pubie, do którego chadza Dave. Obraz bywa ostry, ale przy takiej ilości chaotycznych, bardzo dynamicznych ujęć pełnych ruchu ostrość traci pazur. Dużo w nim też prześwietlonych lub niedoświetlonych ujęć, podkreślających pewną dokumentalność czy autentyczność przedstawianej historii. W dużych zbliżeniach twarzy, gdy kamera jest bardziej statyczna, widoczność szczegółów jest znakomita – od sieci podskórnych żyłek po tęczówki oczu.
Dźwięk zaskakująco fajny w paru scenach i to bynajmniej nie akcyjnych. Kiedy Dave rozmawia z Generałem za ich plecami, a między kanałami, przemieszczają się samochody i muzyka, która z nich dochodzi. Mocnym akordem jest też stłuczka z początku filmu i następujące zaraz po niej miękkie uderzenia policyjnej pałki o ciało. Ciekawy, bardzo irytujący efekt daje narastający w głowie zaćpanego Dave’a szum-pisk-zgrzyt, trudno to nazwać, który potęguje się z każdą sekundą… Pięknie słychać morze i krzyk mew, co stanowi miły odpoczynek od miejskich dźwięków. Muzyka ze sporą dawką samotnych gitarowych akordów, chwilami lekko transowa.
BONUSY
Zwiastuny.
itk / veroika
Premiera DVD: 28.05.2012 |