Kardynał Richelieu knuje spisek przeciwko młodemu władcy Francji Ludwikowi XIII. Pomagają mu książę Buckingham i Milady de Winter. Pokój między Anglią i Francją jest zagrożony. Sytuację mogą uratować jedynie trzej muszkieterowie. Pomaga im nowy członek drużyny, młody, ale utalentowany chłopak nazwiskiem d'Artagnan.
Niezwykle odnowiona, a używając języka MTV – odpicowana, wersja historii o trzech muszkieterach. Odnowiona nie tylko wizualnie (sceny rodem z filmów akcji, tyle że aktorzy są w kostiumach z epoki), ale i wątkowo. Poszczególne motywy powieści potraktowano wybiórczo i twórczo i zestawiono tak, by stworzyły nową całość. Liczba muszkieterów nie uległa zmianie i to jest punkt zbieżny z powieścią i pewna stałość. Niezależnie od tej daleko idącej inwencji twórców filmu, który jednym może się podobać, bo wnosi ewidentny powiew świeżości, a innym może zupełnie nie przypaść do gustu (ci słowo „świeżość" zastąpią słowem „kiczowatość"), trzeba przyznać, że zrealizowano go z rozmachem. Przepych scenografii, kostiumów, piękna architektura i sceny plenerowe sprawiają, że miło się go ogląda z powodów czysto wizualnych.
ASPEKTY TECHNICZNE
Dźwięk ma niewiele wspólnego z historycznością. Jest współcześnie przestrzenny i efektownie rozłożony na kanały. Wiadomo, kiedy akcja rozgrywa się w pomieszczeniach zamkniętych czy otwartych. Odgłosy akcji w tych pierwszych są głębsze i niosą się daleko, a ich echo odbija się jeszcze długo potem. Przykładem są sekwencje w kanałach weneckich, w których właśnie w ten sposób rozpryskuje się woda, czy kiedy w labiryncie śmigają kule, które wbijają się w przeciwległą ścianę, rozpryskując kamienne maszkarony. Zupełnie inny dźwiękowy oddech mają świetnie rozplanowane sceny na otwartej przestrzeni, pełne impetu i zaskakująco trafiających w nasze uszy odgłosów. Spokojniejsze, ale wypełniające przestrzeń są odgłosy uliczne: parskanie koni, stukot podków i brzęk uprzęży czy te na sterowcu, gdzie trzeszczy takielunek, łopocze ożaglowanie i dudnią pod obcasami deski pokładu. No ale oczywiście w filmach płaszcza i szpady to pojedynki są tym, co fani lubią najbardziej, i tu się nie zawiedziemy. Faktycznie szpady są w użyciu, ale nie tylko one, bo „Trzej muszkieterowie” to film na poły wojenny – przynajmniej jeśli chodzi o dźwięk. A więc mamy ciężką artylerię sterowców: furkot kul armatnich, kul z muszkietów, ale też bardzo basowy huk miotacza ognia, który omiata płomieniami komnaty londyńskiej Tower. Najmilszy jednak dla ucha jest metaliczny zgrzyt klingi o klingę w scenach pojedynków, a tych nie brakuje. Sporo basów towarzyszy wariackim poczynaniom bohaterów (scena w lochach czy lądowanie sterowca na dachu Notre Dame i zgrzyt kadłuba o elementy dachu). Fajna, figlarna, zupełnie nie z epoki, oddająca nastrój filmu muzyczka brzmi w tyłach.
Obraz piękny! Kolorowy i wysmakowany, na tyle ostry (choć zbliżeń jest niewiele), by móc wyłowić szczegóły bogatych strojów (np. pojedyncze nitki), i na tyle dobrze skontrastowany, by bez trudu wypatrzyć, w czym paradują paryscy mieszczanie w dalekich ujęciach czy jak wyglądają marmurowe ozdoby paradnych pałacowych sal. Oczywiście nie ma mowy o błędach transferu. Kolory doskonale bajkowe, jeśli zieleń, to trawiasto-jaskrawa, jeśli czerwień ust Milady i sutanny Richelieu, to kardynalska! Sporo połyskliwego złota i mieniącego się srebra jako obramowań biżuterii: brylantów czy pereł, czy też jako elementów wykończenia materiałów.
BONUSY
Tłumaczona i spora, bo zajmująca w sumie 50 minut, porcja dodatków, które podzielono na poszczególne segmenty tematyczne.
Pierwszy z nich, „Bohaterowie”, to podzielony z kolei na postacie filmowe materiał, z którego dowiemy się zarówno faktów historycznych, czyli tego, że np. kardynał Richelieu był głównodowodzącym armii francuskiej, jak i ciekawostek filmowych w rodzaju takich, że budując postać Buckinghama, wzorowano się na współczesnych gwiazdach rocka, i że Milla Jovovich bardzo interesuje się historią, a zwłaszcza dworską etykietą.
„Trzej muszkieterowie” Paula Andersona” to z kolei krótkie wyjaśnienie zamysłu twórczego, który opierał się na tym, że d’Artagnan miał być bardzo młodym człowiekiem, a nie jak w filmie Richarda Lestera – trzydziestolatkiem o twarzy Michaela Yorka.
Z sekcji „Kostiumy” dowiemy się, że historyczne kostiumy, choć cudowne, wcale nie są wygodna, a w materiale „Scenografia” usłyszmy o sławnych budowlach, które zainspirowały twórców filmu, np. o sjeneńskiej katedrze.
W „Nowej wizji muszkieterów” mowa o technologii 3D, w której nakręcono ów film spod znaku płaszcza i szpady. A jako że był to drugi tego typu film w karierze Andersona, dysponował już ekipą, która wiedziała, jakie pułapki, ale i korzyści niesie ze sobą trójwymiar.
„Odkrywanie Francji w Niemczech” podejmuje ciekawy temat wyboru plenerów do filmu, a najlepszym w wypadku „Trzech muszkieterów” miejscem okazała się Bawaria i tamtejsze zamki, będące kwintesencją francuskiego stylu architektonicznego.
W „Podstawach szermierki” mowa o realistycznej koncepcji walk, a tym samym minimalnym wykorzystaniu kaskaderów w tych scenach. A że chciano, by obyło się bez lin, podnośników i innych sztuczek, choreografia musiała być perfekcyjna i… łatwa do zapamiętania przez aktorów, a taka jest tylko wtedy, gdy jest logiczna. Mowa też o trzytygodniowym treningu, jaki przeszli u samej mistrzyni Europy w szermierce, Imke Duplitzer, aktorzy.
To, czego się nauczyli, pokazuje filmik „Popis u Bednarza”, w którym na przykładzie filmowanej w jednym ujęciu i na zwolnionych obrotach walki Atosa z rębajłami kardynała widać niemal baletowe rozpracowanie ruchu bohaterów. Podobnie dobre przygotowanie szermiercze i zaprawę kondycyjną widać w materiale „Ktoś więcej niż Milady”, w którym lubiącą samodzielnie wykonywać sceny walki Millę Jovovich zobaczymy w trakcie przygotowywania sekwencji walki na dachu, gdzie w bufiastej sukni walczy z żołnierzami.
Materiał „XVII-wieczna podróż w powietrzu” to oczywiście kulisy filmowania walki sterowców, a „Na Dachu Notre Dame” pokazuje finał pojedynku młodego Gaskończyka z Rochefortem. Tę obfitą sekcję z dodatkami zamykają zwiastuny tego i innych filmów z oferty Monolithu Video.
itk / veroika
Premiera DVD i BD: 12.03.2012 |