Do domu, w którym mieszka czteroosobowa rodzina, wprowadza się na kilka dni syn ich sąsiadki, rówieśnik sześcioletniego Wyatta, Robbie. Od tego momentu w domu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, co zdaje się dostrzegać tylko piętnastoletnia Alex, ale sygnały, że dzieje się coś złego, są przez jej rodziców kompletnie ignorowane. By udowodnić otoczeniu, że nie zwariowała, z pomocą swojego chłopaka zaczyna rejestrować to, co dzieje się w domu, gdy pogrąża się on we śnie…
Pierwsza część „Paranormal Activity”, rekordowo niskobudżetowego filmu Orena Peliego, w którym grało praktycznie dwoje ludzi (i kilka sił nieczystych), zarobiła 10 milionów dolarów. Zrealizowany w poetyce „Blair Witch Project” film nie był niczym nowym, jeśli chodzi o stylizację na zdjęcia kręcone z ręki – dynamiczne, chwiejne i zamazane. Jednak to, co w nim straszyło, to odczucie, że to, co dzieje się w domu bohaterów, może stać się i w naszym, a uczucie, że coś stoi koło naszego łóżka, gdy śpimy, przypomina koszmary z najgłębszego dzieciństwa, gdy połykaliśmy opowieści o duchach ściągających z nas kołdrę… Najstraszniejsze w serii „Paranormal Activity” są momenty, kiedy pozornie nic się nie dzieje. Ale za chwilę… zapowiadają kolejną ingerencję sił nieczystych, a nam już sam ten widok mrozi krew w żyłach.
Z natury rzeczy „Paranormal Activity” nie jest filmem dla niecierpliwych, ale dla tych, którzy lubią być straszeni powoli i dogłębnie. Warto poczekać, by zobaczyć, jak ten koszmar się skończy. Podobnie jak w przypadku „Piły” i jej następnych części albo się tę poetykę zaakceptuje, albo nie. I choć uważam czwórkę za nieco słabszą od poprzedniej części i wiem, jak się będzie kształtowała poetyka strachu, to i tak muszę przyznać, że kilka razy przeszły mi po plecach ciarki, a autentyczność, o której była mowa, udzieliła się i mnie.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz zgodnie ze stylistyką serii ma niestabilne, prześwietlone zdjęcia, z zamazanymi kadrami i rozjechanymi konturami. Pojawiaja się gradacja czerni, tło szemrze, a ruch generuje smużenie. Kolory są nieco żywsze niż w poprzednich częściach, ciekawy efekt daje użycie kinectu do gry na Xboksie, bo obraz pokryty jest zielonymi żywszymi prążkami na ciemnozielonym tle.
Większość odgłosów w filmie płynie z frontów, bo tyły zarezerwowano na aktywność poltergeista. Upadek żyrandola, trzaskanie drzwi, tłukące się szkło czy łomot rozwalanej samochodem bramy garażu to odgłosy, które dokładnie słyszymy za plecami. Ale są i takie, które ledwo wyławiamy, i to głównie te szmery, stuki i powiewy wiatru wywołują pożądane efekty.
BONUSY
Jest opatrzony polskimi napisami dodatek o nazwie „The Recovered Files” (27 min) będący zapisem domowego życia rodziny sprzed pogromu, jakiego jesteśmy świadkami, acz kiedy już zaczyna się dziać coś niedobrego. Poza momentami zwyczajności zawiera kilka mocniejszych scen i parę istotnych rozmów toczących się między domownikami, zwłaszcza obrazujących dosyć naelektryzowane relacje rodziców Alex.
veroika
|