KOD NIEŚMIERTELNOŚCI

Nasza ocena:5Nośnik:DVD
Tytuł polski:Kod nieśmiertelności
Tytuł oryginalny:Source Code
Gatunek:thriller, science fiction
Kraj produkcji:USA, Francja
Rok produkcji:2011
Czas trwania:88 min
Kategoria wiekowa:12 lat
Reżyseria:Duncan Jones
Obsada:Jake Gyllenhaal, Michelle Monaghan, Vera Farmiga, Jeffrey Wright
Dystrybucja:Monolith Video
Medal:niebieski
Opis

Proszę zapamiętać to nazwisko: Duncan Jones. Może mało jest jeszcze znane, ale jego znajomość przyda nam się w przyszłości.

Galeria

Jego „Moon” to jeden z najlepszych filmów SF, jakie pojawiły się ostatnio na ekranie (niestety nie w Polsce), a „Kodem nieśmiertelności” udowadnia, że jeszcze wiele filmowych pyszności jego autorstwa przed nami.

Bohater jego filmu, kapitan Colter Stevens, budzi się w pędzącym pociągu, nie wie, skąd się tam wziął (ostatnio pilotował helikopter w Afganistanie), ma twarz kogoś innego i nie zna siedzącej naprzeciwko dziewczyny, która wydaje się dobrze go znać i nazywa go Seanem. Po chwili on i wszyscy pasażerowie giną od wybuchu podłożonej w pociągu bomby. Colter budzi się w metalowej kapsule, a kobiecy głos mówi mu, że zaraz zostanie ponownie odesłany do pociągu, by odnaleźć zamachowca, który podłożył bombę. Wraca tam wielokrotnie, przy okazji chcąc się dowiedzieć, co się dzieje tak naprawdę z nim samym, bo na postawione przez siebie pytania nie uzyskuje odpowiedzi. 

„Kod nieśmiertelności” ma w sobie wątki z „Dnia Świstaka” (powrót do tej samej rzeczywistości) i z „Deja vu” (zaginanie czasoprzestrzeni), i z „Drabiny Jakubowej” (eksperymenty wojskowe), ale ma coś jeszcze. Jest tak naprawdę w głębszej warstwie dramatem człowieka wrzuconego wbrew własnej chęci w jakąś diaboliczną, szaloną powtarzalność, na którego nałożono ogromną odpowiedzialność za życie tysięcy ludzi i któremu zafundowano życie w totalnym stresie. Ściągnięta twarz Jake’a Gyllenhaala (Colter) i jego zwierzęco przerażone oczy to coś, co wykracza poza ramy prostego filmiku sensacyjnego. Podobnie jak fakt, iż ciekawsze są – bardzo niestandardowo – jego relacje z „opiekunką” niż z jego sympatią, graną przez Michelle Monaghan. W Colleen Goodwin (w roli przewodniczki Jake’a Vera Farmiga) walczy ze sobą sympatia do wykorzystywanego i eksploatowanego mężczyzny i poczucie obowiązku i wagi misji, jaką musi on wykonać, a do czego ona ma go de facto zmusić.

„Kod nieśmiertelności” jest bez wątpienia filmem wciągającym i intrygującym, wodzi widza na manowce, zmusza do kombinowania i myślenia, podobnie jak musi kombinować i myśleć główny bohater. Sceny akcyjne robią wrażenie, a finał jest zaskakujący. A jeśli dodamy, że – dla chcących to odkryć – „Kod…” przemyca w sobie coś z koncepcji buddyjskiego bardo (stan pośredni między życiem a śmiercią), ale w formie sensacyjnej, to czegóż nam więcej trzeba? 

ASPEKTY TECHNICZNE

Podróże czasoprzestrzenne zawsze są okazją do interesujących doznań dźwiękowo-wizyjnych. I nie inaczej jest w wypadku „Kodu nieśmiertelności”, w którym głównie dźwięk ma moc sprawczą przenoszenia w inny wymiar. Jest świetnie rozseparowany, a sama podróż do i z pociągu oraz do i z kapsuły odbywa się w całej rozciągłości dziwacznych dźwięków zakończonych uderzeniem basów. Genialnie oddano scenę podróży, która sprzęgnięta jest z wybuchem pociągu, słychać więc eksplozję, łomot wagoników, zgrzyt blachy, syk płomieni, a potem owo równie interesujące, odjechane dźwiękowo „przejście”. Dobrym patentem było też oddanie specyfiki dialogu prowadzonego przez Coltera z jego „prowadzącą” – głos kapitana słyszalny jest w tyle, a głos kobiety płynie z frontu. Właściwie każda eksplozja jest inna: jedna to huk płynący z daleka, druga – tuż przy naszym uchu. Fajny jest efekt oddania wyostrzonych zmysłów Coltera: trzask i syk otwieranej puszki, plusk rozlanej kawy, odgłos zamykania przedziałów czy kasowania biletu, a wszystko to hiperrealistycznie głośne. Pięknie i wyraźnie (no, może nie pięknie) słychać zgruchotanie czaszki i kości Coltera w sekwencji, kiedy pociąg rozjeżdża go na torach, i równie fajnie brzmi bicie jego serca wypełniające echem kapsułę.

W „Kod nieśmiertelności” wkodowano idealną ostrość i takiż kontrast. W kapsule pomimo ciemności i słabego punktowego oświetlenia widać dokładnie to, co trzeba – woskową twarz Coltera, zaczerwienione oczy i szarą szczecinę zarostu. Te sekwencje zamykają się w lekko cmentarnych kolorach czerni i szarości. W sekwencjach pociągowych jest kolorowo. Dominują „normalne” barwy: czerwienie, błękity, zielenie żywe i nasycone, bo ładnie oświetlone porannym światłem. Obraz jest idealnie ostry, wszystkie drobiazgi widać doskonale. Jedynymi usterkami transferu są falujące krawędzie (panorama Chicago, szyny, budowa wagonów).

BONUSY

Krótki reportaż zakulisowy (9 min), zwiastuny i wywiady z aktorami mówiącymi o specyfice ich ról. Głos zabiera między innymi Vera Farmiga, która de facto nie gra z Gyllenhaalem, tylko z jego głosem.

veroika

Zobacz również








Dodaj swoją opinię
Ocena
Ocena 0.00 (0 głosów)
Podpis:
Nasze oceny
Film:5
Obraz:5
Dźwięk:5
Bonusy:2
Stopka techniczna
Obraz::kolor, 1.78:1, 16:9
Dźwięk::Dolby Digital 5.1
Ścieżki dźwiękowe::polska (lektor), angielska
Napisy::PL
Płyta::2-warstwowa
Liczba scen::8
Bonusy::reportaż, wywiady, zwiastuny
Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.