Najbardziej przerażające rzeczy tkwią w człowieku, w zasadzie nic tylko włączyć kamerę i czekać. Na mniej więcej podobny pomysł wpadł w 1971 r. prof. psychologii Philip Zimbardo, który postanowił umieścić grupę ludzi w zamkniętym pomieszczeniu, podzielić na odgrywających rolę więźniów i rolę strażników i zobaczyć, co się stanie. To, w dużym skrócie, jeden z najsłynniejszych eksperymentów w psychologii, znany jako więzienny eksperyment stanfordzki. Miał trwać dwa tygodnie, przerwano go szóstego dnia, bo wymknął się spod kontroli. Strażnicy posunęli się w swym okrucieństwie i poniżaniu więźniów za daleko, część więźniów zaś załamała się.
W 2001 r. świetny, poruszający film nawiązujący do tych wydarzeń nakręcił Oliver Hirschbiegel, teraz o ponowne przedstawienie tej historii pokusili się Amerykanie. Z jakim skutkiem? Film Paula Scheuringa nie wnosi żadnej nowej refleksji, pomimo wielkich nazwisk w obsadzie (Adrien Brody, Forest Whitaker) brak mu siły oddziaływania poprzednika, który przejmował grozą.
W „Eksperymencie” AD 2010 nie brak brutalnych scen i teoretycznie nie brak dobrej gry aktorów. Ale brak głębszego wniknięcia w motywy postępowania pozostających w zamknięciu ludzi i brak pogłębionej psychologicznie rozgrywki między dwoma głównymi antagonistami, więźniem nr 77 (Adrien Brody) i strażnikiem Barrisem (Forest Whitaker).
Trochę też można mieć po zakończeniu projekcji wrażenie, że tak naprawdę cały eksperyment poległ dlatego, że wszyscy, prędzej lub później, z oporami większymi lub mniejszymi, podporządkowali się jednemu psychopacie. Cała głębia psychologii w tym filmie polega na tym, że ów psychopata nie spodziewał się, że nim jest. Eksperyment stanfordzki nie dał tak optymistycznego wytłumaczenia zachowań biorących w nim udział ludzi. Pokazał o wiele bardziej skomplikowane mechanizmy sterujące ludzkim zachowaniem, pokazał, jak wielu rzeczy o sobie nie wiemy. Dla tych, którzy widzieli pierwszy „Eksperyment”, ten będzie niesatysfakcjonujący.
ASPEKTY TECHNICZNE
Ostrość przyzwoita, choć nie żyletkowa, kontrast dość dobry. Kolory przygaszone, jakby z lekka zielonkawe, dużo szarości, brudnej bieli. Z ekranu wieje chłodem (wyjąwszy krótkie migawki ze spotkań z dziewczyną i z Indii). Pojawiają się również „dokumentalne” zdjęcia z rejestrujących wszystko kamer i charakterystyczny obraz widziany przez noktowizor.
Odgłosy typowo więzienne, słychać a to trzaśnięcie zasuwy drzwi z boku, a to kroki w korytarzach, a to odgłosy uderzeń. Charakterystyczna akustyka pustych pomieszczeń. Muzyka, a raczej tło muzyczne (długie dźwięki, stonowane brzmienia powolnie przechodzące w inne brzmienia), dyskretna, ale dobrze oddająca nastrój marazmu. Ożywia się w czasie wydarzeń piątego dnia eksperymentu, kiedy zaczyna pulsować nieprzyjemnym, maniackim rytmem i odmalowuje to, co dzieje się w głowie głównego psychopaty.
BONUSY
13 zwiastunów.
itk
Data premiery: 20.01.2011 |