Zamożna ziemianka Emma Woodhouse dochodzi do wniosku, że potrafi jak nikt inny kojarzyć małżeństwa. Jest przy tym tak głęboko przekonana o swej nieomylności i o tym, że najlepiej wie, co jest dla kogo najwłaściwsze, że nie zauważa oczywistych faktów. Tak więc ze względu na mezalians odradza ubogiej Harriet Smith małżeństwo z farmerem, próbując na siłę wmówić jej zaloty pastora Eltona, nie dostrzegając, że marzący o posażnej wybrance Elton uderza w konkury właśnie do niej. Bywa przy tym nietaktowna i potrafi ranić ludzi, a jej zachowanie naraża ją na nieustanną krytykę ze strony sąsiada, pana Knightleya, któremu jednakże pełna wigoru i temperamentu panna nie jest obojętna.
Jak to z ekranizacjami BBC bywa, „Emma” – czteroczęściowy serial telewizyjny – jest wierną, a przy tym konwencjonalną adaptacją powieści Jane Austen, w której znalazło się miejsce na dokładniejsze pokazanie wątków pobocznych i wielu scen. Kto lubi świat bohaterów Austen, znajdzie w delektowaniu się szczegółami epoki i pięknymi zdjęciami sporo przyjemności, a 212 minut spędzonych na oglądaniu perypetii Emmy nie uzna za stracone.
Grająca główną rolę Romola Garai stworzyła postać pełną ekspresji, chwilami może aż nadto, przez co bywa nieco irytująca, ale jej końcowa metamorfoza, gdy uświadamia sobie swoje błędy i uczucie do pana Knightleya, została oddana wiarygodnie. Jej filmowy przeciwnik, wspomniany pan Knightley, wieczny recenzent poczynań Emmy, dzięki dobrej kreacji Jonny’ego Lee Millera staje się w miarę upływu czasu postacią coraz ciekawszą. Role drugoplanowe też są na ogół niezłe, choć niektóre postacie zostały wyraźnie przerysowane, np. pan Elton w interpretacji Blake’a Ritsona, bardziej komiczna karykatura niż nadęty snobistyczny bufon.
Film prezentowany jest w ramach pakietu „Jane Austen”.
ASPEKTY TECHNICZNE
Pierwsze wrażenie nie jest najlepsze, ponieważ pojawia się dość znaczne szemranie tła, szybko jednak obraz uspokaja się i szemranie występuje już tylko sporadycznie. Ogólnie obraz – w panoramicznym formacie 1.78:1 – zachwyca pięknymi, żywymi, a przy tym bardzo naturalnymi barwami. Karnacja kobiet bardzo subtelna, może tylko chwilami ocierająca się o bladość. Szczegóły widać znakomicie, także w scenach nocnych lub w ujęciach, gdy wnętrze oświetlane jest pozornie tylko światłem świec. Nawet w takich sekwencjach ostrość nie mięknie i utrzymuje się cały czas na bardzo dobrym poziomie.
Dźwięk w Dolby Digital 2.0. Nagranie jest skromne, odgłosy akcji minimalistyczne, ale obowiązkowy turkot kół rozlega się po odpowiednich stronach ekranu.
BONUSY
Brak.
ren
CIEKAWOSTKI – JANE AUSTEN – SALONOWA KOBIETA SAMOTNA
CIEKAWOSTKI – EMPIROWA SZAFA JANE AUSTEN
|