Co tak naprawdę stało się z rzymskim IX Legionem Hiszpańskim (Legio Nona Hispana)? Do dziś nie wiadomo, stał się więc bohaterem całej masy powieści, hipotez naukowych i filmów. Wiadomo, że istniał, wiadomo, że ostatnie wzmianki o nim pochodzą ze Szkocji, reszta jest niejasna: można przyjąć, że okrył się hańbą, zdradą, został rozwiązany lub wybity, a rzymskie dowództwo – jak dowództwa wojsk wszystkich mocarstw – fakty mogące zaszkodzić armii, obniżyć jej morale i wywołać sprzeciw społeczeństwa po prostu dyskretnie zatuszowało… A zniknęło wszak pięć tysięcy zaprawionych w bojach ludzi!
Marcus jest synem jednego z dowódców zaginionych legionistów. Wraz z legionem przepadł także jego symbol, tytułowy (w wersji oryginalnej) Orzeł. Od tej pory Marcus cierpi poniżenia ze strony ziomków – jego ojciec i jego okrył hańbą… Dzielny legionista wyrusza więc wraz ze swym niewolnikiem Escą, by dowiedzieć się, co naprawdę zaszło, a przy okazji odzyskać złoty emblemat IX Legionu.
Po tym nieco patetycznym wprowadzeniu, w którym więcej prawi się o honorze, niż działa, zostajemy wrzuceni w sam środek porządnego kina przygodowego. Sporo się dzieje, są walki z Kaledończykami, pościgi i ucieczka, a finał, choć znów pełen patosu i nieco po hollywoodzku naciągany, może się podobać. Z obsady najlepiej wypadł chyba Jamie Bell w roli Eski, niewolnika, który zachował swą godność. Oczywiście „Dziewiątego Legionu” nie można rozpatrywać w kategoriach kina historycznego – to przygodowa wersja hipotetycznych zdarzeń, kino lekkie i widowiskowe. Z drugiej strony zdecydowanie więcej w nim historycznej prawdy niż chociażby w „Ostatnim legionie” czy „Centurionie”.
ASPEKTY TECHNICZNE
Oj, nie odpocznie nam bynajmniej zmysł słuchu, bo wszystko, co apetyczne dźwiękowo, w tym filmie się znalazło. A że w głośnikach dominują odgłosy przygody i walki na tle odgłosów życia przyrody, spece od udźwiękowienia mieli nad czym popracować, czego efektem dynamiczny i bardzo pięknie rozseparowany dźwięk. Sporo w filmie basów (częste sceny deszczu czy burzy i grzmotów przewalających się gdzieś w tyłach, tętent koni w scenie polowania na dzika, otwieranie wielkiej bramy) jak i subtelnych dźwięków, np. kląskania słowika (przybycie Marcusa do obozu) czy szumu strumyka. Sceny bitewne kipią oczywiście od tego, co lubię najbardziej, czyli odgłosów spod znaku „palić, bić, mordować”. Odgłosy zamachów masywnymi mieczami, których świst płynnie przechodzi od głośnika do głośnika, ciężki łomot padających na ziemię lub zderzających się ze sobą ciał, zdyszany oddech żołnierzy torujących sobie drogę przez tłum dzikusów do swych towarzyszy czy plask odgłosów walki wręcz, w której przeciwnicy okładają się nawzajem pięściami, to w „Dziewiątym Legionie” standard. Ciekawa i bardzo zróżnicowana jest ścieżka dźwiękowa, dominują w niej oczywiście dynamiczne i ilustracyjne tony, ale nie zabrakło też pięknych wokaliz męskich i damskich oraz chórów. Sporo instrumentów etnicznych: piszczałek, kobzy, dud czy bębnów.
Obraz idealnie ostry z masą detali (grudki ziemi wzbijane przez walczących, strugi krwi z ran, faktura materiałów ubrań, warstwy błota na ciałach wojowników, szczecina zarostu, pojedyncze krople rzęsistego deszczu) widocznych jak na dłoni. Kontrast znakomity, pozwalający na wyłonienie każdej warstwy materii czy krajobrazu, którego kontury odcinają się od reszty. W ogóle kadry – jak na film akcji – są bardzo piękne i malarskie, zwłaszcza po przekroczeniu muru przez podróżników, gdy przed ich oczami rozpościera się widok wielowarstwowych zielonopłowych gór i szarych, deszczowych chmur wiszących ponad nimi. Przeważają kolory ziemi, jest mnóstwo różnorakich odcieni zieleni (ciemnej, nasyconej, malachitowej i butelkowej), są ciepłe odcienie brązów – od tych złotawych (światło ognia) po te łąkowe, wpadające w sjenę oraz błotniste szarości podmokłych leśnych przestrzeni. Kadry reminiscencyjne są lekko prześwietlone, z charakterystyczną, lekko oniryczną poświatą. Zero śmieci i usterek (poza lekkim falowaniem obiektów na mapie przedstawiającej szlak podróży).
BONUSY
Zwiastuny.
Jan / veroika
Premiera DVD i BD: 20.10.2011 |