Dziura ozonowa kojarzy się nam z ociepleniem klimatu, tymczasem w filmie Briana Trencharda-Smitha jest dokładnie na odwrót: przez dziurę ową – podczas zaćmienia Słońca – wdziera się chmura lodowatego powietrza gdzieś z kosmicznych otchłani. Chmura przemieszcza się po naszej nieprzygotowanej na taką ewentualność planecie i zieje mrozem. Giną ludzie, zamarzają rośliny, cieszą się pingwiny. Świat może ocalić jedynie znakomity fizyk Jake Tate, który boryka się właśnie z problemami osobistymi – burzliwym rozwodem i brakiem porozumienia z dorastającą córką…
O „genialności” pomysłu z atakującą Ziemię mroźną chmurą lepiej się nie rozpisywać (podobnie jak i o kilku pseudonaukowych dialogach słyszanych w filmie), skupmy się więc na samej realizacji. A ta, o dziwo, nie jest aż tak katastrofalna. Plusem są paradoksalnie braki w budżecie, bo efekty specjalne są zamiast wybuchowe… ładne! Zwłaszcza gdy w ułamku sekundy zamarzają ludzie, którzy pokrywają się estetyczną szadzią, jaka upiększa zimowe łąki o poranku. Plusem jest gra Michaela Shanksa w roli głównej, minusem to, że wszyscy inni aktorzy są sztywni, jakby właśnie zamarzli, ale od środka! Nie jest to więc przebój na miarę hollywoodzkich megawidowisk, nie jest to nawet solidne kino klasy B, ale – jeśli jest się zażartym fanem tego typu kina – da się strawić.
ASPEKTY TECHNICZNE
Filmy katastroficzne to ten rodzaj filmów, w których głośnikiem pracującym jest subwoofer. I tak jest też w przypadku „Arktycznego podmuchu”, w którym wiele scen pokazuje błyskawiczne skuwanie lodem ogromnych terenów, mórz, budynków i ludzi. Towarzyszy temu efektowi basowy, rozległy grzmot jakby dalekiej burzy. Suchy trzask wtóruje zaś zamarzaniu szkła: szyb samochodów i witryn sklepowych. Rozciągnięty dźwiękowo między kanałami tylnymi jest start myśliwców z lotniskowca czy huk ładunków wybuchających nad dziurą ozonową. Dialogi na tyle wyraźne, że można odróżnić akcent z antypodów.
Obraz bardzo ostry – białe igiełki mrozu mają ostre krawędzie, szadź pokrywająca miasta ma niejednolitą, wielowarstwową strukturę, zaś mgła wyraźne, kłębiaste obłoki. Wbrew pozorom obraz jest dosyć kolorowy, bo i ubrania bohaterów, i barwne wykresy badań pojawiające się na ekranach komputerów są soczyście czerwone, zielone i niebieskie. Lekkie falowanie krawędzi (dachy i ściany domów) to jedyna niedomoga.
BONUSY
Tylko zwiastuny.
Jan / veroika
Premiera DVD: 27.06.2012 |