Najmocniejszy chyba wtedy, gdy jej postać zaczęła robić medialną karierę po publikacji obrazoburczej i mocno frywolnej powieści XIX-wiecznego pisarza Emmanuela Roidis, w sprawie której Kościół grecki wydał potępiającą encyklikę. Film Sonke Wortmanna takiego wrzenia na pewno sprawcą nie będzie. Nie ma ambicji historycznej rozprawy z legendą papieżycy Joanny, jest raczej melodramatem wykorzystującym ów niezwykle kontrowersyjny wątek w historii Kościoła. Oparty na znakomitej powieści Donny Woolfolk Cross opowiada dzieje życia Joanny, córki surowego kanonika, która bystrością umysłu i inteligencją dorównuje ówczesnym mędrcom, jednak będąc dziewczyną nie ma szans, by wykorzystać swoje talenty. Joanna porzuca więc kobiece suknie na korzyść męskiego przebrania. Los rzuca ją do Rzymu i choć Joanna świetnie sobie radzi jako mężczyzna, to do głosu dochodzi jej kobieca natura.
No i tu w filmie niestety zgrzyta, bo romans między Joanną i jej rycerzem jest tak zimny jak świątynne marmury. O ile dobrze wypada część dotycząca „męskiej” edukacji i pracy Joanny / Jana w zakonie, to chyba Johanna Wokalek nie jest aktorką na tyle wszechstronną, by przekonać nas, że dobrze się czuje w roli… kobiety. W dodatku zakochanej. Nie pomaga jej też lekko ospały David Wenham jako hrabia Gerold.
Pomimo tych braków „Papieżyca Joanna” jest filmem wartym zobaczenia. Nie każdy bowiem wie o tej kontrowersyjnej postaci, a w okresie kiedy Watykan się zmienia i do głosu dochodzą zwolennicy większego udziału kobiet w Kościele, co było standardem w starożytnym chrześcijaństwie, taki film jak ten może prowokować do dyskusji. A o to przecież chodzi.
Ciekawie wypada też wizja średniowiecza, tym bardziej że owe pięć wieków historii Europy (od V do X), w tym i wiek IX, to okres mało popularny filmowo, z racji skąpości zdarzeń, które mogłyby posłużyć za tło powieści, a potem widowiskowych fresków filmowych.
Tu nie o bitwy nam chodzi, ale o banalne sceny z życia ówczesnych, jak choćby uliczne wyrywanie zębów, sprzedaż świętych relikwii czy przedstawienie prymitywnych warunków nieco tylko lepszych od tych, w których żyją zwierzęta. Przeraża brud, smród i ubóstwo, ale chyba jeszcze bardziej ciemnota i zakłamanie oraz bestialskie zwyczaje, pozwalające wymierzać chłosty, a w ramach kary za przewinienie gwałcić żonę na oczach dzieci. Po obejrzeniu tego filmu aż chce się westchnąć: Boże, dzięki ci, że wtedy nie żyłam!
Troszkę przeszkadza w filmie natrętny i zupełnie niepotrzebny chwilami komentarz z offu, np. dotyczący stanu ducha bohaterów… A przecież my widzowie sami wiemy, kiedy są w rozterce, i powinniśmy to widzieć i czuć, a nie słyszeć o tym od narratora.
ASPEKTY TECHNICZNE
Kolorystycznie obraz dzieli się na dwie frakcje: pierwsza część filmu utrzymana jest w ponurych szarościach klasztoru, ciemnych brązach chaty kanonika, stonowanych zieleniach leśnych ostępów. Po tym jak Joanna trafia do Rzymu, kolory zmieniają się: obraz nabiera stosownego blasku i zaczyna się seria kolorowych, pełnych przepychu kadrów z pałacu papieskiego, gdzie króluje złoto i purpura, a białe marmury miasta oświetla jaskrawe słońce. Ostrość dosyć nierówna. Dobra np. w scenie chłosty w klasztorze, gdzie w blasku słońca wpadającego przez okno widać każdy sterczący włosek okładanego mnicha, ale szwankująca w scenach ciemnych (ucieczka Joanny z bratem), gdy kontury się zamazują. W nich też kontrast jest najsłabszy, najlepiej wypada za to w scenach zbiorowych: bitwy, procesji czy wyboru papieża. Lekkie szemranie tła to jedyna usterka.
Dźwięk całkiem, całkiem i bardzo naturalny. Pierwszym mocnym basowym akordem jest huk pioruna w czasie burzy (scena w chacie kanonika), potem znakomicie wypada pod tym kątem scena otwierania ciężkich odrzwi kościoła. Pełnię przestrzenności odczujemy w sekwencji bitwy z wojskami Lotara i potyczki w kościele z grzmotem otwieranych drzwi i ciężkimi krokami najeźdźcy: świszczą w niej miecze, a umierające ofiary krzyczą z bólu... Ale kiedy dzieje się mniej, też nie jest nudno. Wibrujące w uszach chóry kościelne, świst chłosty czy tupot kroków na kamiennych posadzkach brzmią wyraźnie i czysto.
BONUSY
Tylko zapowiedzi, a szkoda bo taki temat wart był co najmniej dokumentu BBC.
veroika
CIEKAWOSTKI - W(Y)PADKI FILMOWE
|