DOLINA PSZCZÓŁ

unikatowe recenzje DVD rarytasy

Krzyżacy widziani oczami naszych południowych sąsiadów.

Krzyżacy w polskich filmach przedstawiani są identycznie: przebiegłe psubraty, które palą, mordują, gwałcą, zdradzają i wyłupiają oczy różnym Jurandom. Są dumni i pyszni. I trochę na mój gust komiksowi. Ale to oczywiście wynik toczonych z nimi wojen i utożsamiania wojowniczych zakonników z armią III Rzeszy (jakże błędnie – wśród nich było wielu przybyszów z przeróżnych stron świata). Czesi nie mieli z Zakonem Szpitala Najświętszej Maryji Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie tak traumatycznych doświadczeń jak my, więc w filmie Frantiska Vlacila oglądamy ludzi, nie bestie. Choć tak po prawdzie przedstawienie ich jako zbirów w polskich produkcjach robi chyba mniejsze wrażenie niż zaślepionych fanatyków w czeskiej…

Głównym bohaterem jest niejaki Ondrej, którego poznajemy jako nastolatka. Jego ojciec, pan na zamku Vlkov, bierze właśnie ślub z młodziutką kobietą. Ondrej nie jest temu rad, czemu daje wyraz na przyjęciu: z wręczonego młodziutkiej macosze podarunku wypełzają nietoperze… Ojciec obija syna do nieprzytomności. Ślubuje potem, że jeśli syn przeżyje, ofiaruje go zakonowi. Mija kilka lat, Ondrej uczy się pokory i władania mieczem w komturii nad brzegiem Bałtyku, a jego nauczycielem i przyjacielem zarazem zostaje Armin von Heide, rycerz prawy, ale niezwykle ortodoksyjny i ślepo posłuszny regułom zakonu krzyżackiego. Ondrejowi czegoś jednak w życiu w zakonie brakuje i pewnego dnia ucieka na południe, choć wie, że jeśli zostanie złapany, czeka go wrzucenie do studni, na której dnie czekają wygłodniałe psy (taki los spotkał brata Rotgiera, który do pomysłu ucieczki go niejako natchnął). Ondrej dociera prawie do rodzinnych stron, ale tam znajduje go Armin. Rycerz ratuje zbiega z opresji i namawia do powrotu, Ondrej ogłusza swego druha i rusza dalej. Dociera do Vlkova, dowiaduje się o śmierci ojca, zaczyna nowe rządy – na zamek wraca zabawa i śmiech. Sam zaś Ondrej zakochuje się w swej macosze! Ta nie odrzuca jego awansów i zaczynają się przygotowania do ślubu. W tym uroczystym dniu przed bramą staje Armin…

Kim naprawdę jest Armin i inni wierni zakonowi, najlepiej przedstawia rozmowa rycerza-zakonnika z miejscowym klechą: Armin przeklina Ondreja i kilku wieśniaków, wytykając im grzechy, przede wszystkim lubieżność i frywolność, ksiądz argumentuje, że to ludzkie i gdyby Bóg miał karać ludzi z tak błahych powodów, nikt na świecie by się nie ostał – odpowiedź Armina brzmi: „Tak powinno się stać”… Dla Armina kobiece ciało jest grzeszne, a za pożądanie odpowiada diabeł. Uważa, że lepiej zabić grzesznika, niż mu przebaczyć. Przypomina w tym wszystkim dzisiejszych religijnych fanatyków toczących swoją „świętą wojnę”. I jest bardziej przerażający niż uśmiechający się jadowicie komtur z „Krzyżaków”.

„Dolina pszczół” to środkowa część nieformalnej trylogii Frantiska Vlacila (pierwszą była „Diabelska przepaść”, trzecią świetna „Małgorzata, córka Łazarza”). Bohaterowie każdej są inni, ale każda osadzona jest w średniowieczu i porusza w jakiś sposób tematy wiary. Znakomity, mądry film, choć oglądanie tej ponurej i brutalnej opowieści może wywoływać pewien dyskomfort.

Jan

Tytuł polski: Dolina pszczół
Tytuł oryginalny: Údolí včel
Gatunek: obyczaj, kostiumowy
Kraj produkcji: Czechosłowacja
Rok produkcji: 1968
Czas trwania: 94 min
Kategoria wiekowa: 15 lat
Reżyseria: Frantisek Vlacil
Obsada: Petr Čepek, Jan Kačer, Zdeněk Kryzánek, Věra Galatíková, Miroslav Macháček, Josef Somr, Václav Kotva
Dystrybucja: Bonton Film

 

Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.