„Wyjście przez sklep z pamiątkami” było nominowane do Oscara jako najlepszy film dokumentalny, ale tak naprawdę nie sposób stwierdzić jednoznacznie, czy… to dokument! Możliwe, że to zręczny przekręt, manipulacja, iluzja autorstwa kultowego grafficiarza (a może raczej przedstawiciela street artu), Banksy’ego.
Zabierałem się do oglądania tego filmu ze sceptycznym nastawieniem – jeśli kontrowersyjny artysta kręci autobiografię, to zazwyczaj wychodzi dzieło megalomańskie (przez duże M). Ale „Wyjście…” to inteligentna gra z widzem i tak naprawdę nie wiadomo, o kim opowiada film.
Głównym bohaterem praktycznie nie jest bowiem Banksy (który pojawia się, i owszem, wygłaszając kwestie spod opuszczonego na twarz kaptura bluzy), ale Thierry Guetta, zwariowany Francuz, były właściciel sklepu z ubraniami, który postanowił zostać kolekcjonerem dzieł street artu. A przy okazji chce nakręcić film o Banksym i poznać go osobiście. Przemierza więc ulice, podgląda grafficiarzy, zbiera pamiątki. A z czasem sam zaczyna tworzyć. Jego prace naśladują dzieła Banksy’ego, są podróbką, formalnie niemal identyczną, ale pozbawioną rewolucyjnych treści, raczej towarem na sprzedaż. O ile Banksy jest artystą, to Guetta zakochanym w sztuce rzemieślnikiem. Nieoczekiwanie Francuz odnosi jednak wielki sukces!
Problem w tym, że być może Thierry Guetta nie istnieje (jako artysta), być może jest wytworem Banksy’ego, jego kolejnym wcieleniem, kimś, pod kogo się podszywa… Być może ma tylko ilustrować pewne tezy dotyczące miłości do sztuki, wpływu sztuki ulicznej na nasze życie, a może pokazywać, że dziś każdy kicz nawiązujący do dzieł uznanych twórców sprzedaje się równie dobrze jak one same. A może ma nam uświadomić, jak łatwo jest manipulować mediami? Nad tym wszystkim warto się zastanowić oglądając wymykający się wszelkim stereotypom obraz Banksy’ego (samego reżysera na podstawie tego filmu na pewno nie poznamy – nie zobaczymy nawet jego twarzy).
ASPEKTY TECHNICZNE
Trudno powiedzieć, czy obraz jest pełen niedoskonałości z natury czy też są one wynikiem stylizacji. Film sprawia wrażenie kręconego przez amatora, co w sumie jest prawdą, o ile Thierry Guetta (artystyczny pseudonim: Mr Brainwash) istnieje. Jest mało ostry, kolory bywają przesycone, w ciemnych ujęciach nie widać detali, często pojawia się ziarno i krzyżowanie kolorów. Czasem obraz sprawia wrażenie, jakby specjalnie ktoś go „przesterował” lub chciał nadać mu szorstką fakturę – niektóre ujęcia wyglądają jak wyświetlane na papierze ściernym. Ujęcia kręcone w nocy, dość liczne z racji tego, że wielu grafficiarzy działa pod osłoną ciemności, są monochromatyczne.
Dźwięk to przede wszystkim dobrze nagrane wypowiedzi do kamery i rozmowy.
BONUSY
Dodatki to trzy filmiki będące właściwie dalszym ciągiem głównego filmu lub ponownym pokazaniem tego, co już widzieliśmy. W „Narodzinach gwiazdy” (7 min), jeszcze raz oglądamy przygotowania do pierwszej wystawy Mr Brainwasha. W „Filmie klasy B” (14 min) nareszcie do głosu dochodzi teoretyczny bohater dokumentu, Banksy. Mówi o początkach swojego malowania, o tym jak postrzegało go środowisko grafficiarzy i krytycy. Wspomina również, jak jego prace znalazły się w galerii Tate oraz jak przerobił płytę Paris Hilton.
Streszczeniem trzeciego filmu, „Życie pilot” (15 min), są słowa Banksy’ego, że ten film wygląda tak, jakby zarejestrowano to, co się dzieje na ekranie telewizora, w którym jest 800 kanałów i do którego pilot trzyma człowiek z ADHD. Jeżeli ktoś poczuje się zmęczony oglądaniem tego dodatku, niech ma na względzie, że zamieszczona w dodatkach wersja 15-minutowa jest krótszą, okrojoną przez Banksy’ego, wersją 90-minutowego dokumentu Mr Brainwasha. Gwoli sprawiedliwości, prócz migających obrazków „Życie pilot” zawiera też kilka wypowiedzi na temat graffiti.
Ostatnim dodatkiem są sceny usunięte (5 min). Na pewno warto obejrzeć króciutki montaż efektów dźwiękowych Mr Brainwasha.
Jan / itk
Premiera DVD: 30.03.2011
CIEKAWOSTKI – KIM JEST BANKSY?
|