WSZECHŚWIAT STEPHENA HAWKINGA

Nasza ocena:5Nośnik:DVD
Tytuł polski:Wszechświat Stephena Hawkinga
Tytuł oryginalny:Stephen Hawking’s Universe
Gatunek:dokument
Kraj produkcji:Wielka Brytania
Rok produkcji:1997
Czas trwania:6 x 50 min
Kategoria wiekowa:b.o.
Reżyseria:Philip Martin
Dystrybucja:Best Film
Medal:złoty
Opis
Wszechświat w 300 minut.
Galeria

Niżej podpisana była z fizyki „ciemną materią”, a wszystko z filmu „Wszechświat Stephena Hawkinga” zrozumiała. To powinno zachęcić wszystkich, którzy są ciekawi, jak to było z tym wszechświatem, a bali się zapytać w obawie, że nie zrozumieją odpowiedzi. Ci, którzy wiedzą, mogą film potraktować jako usystematyzowanie odkryć i teorii tworzonych na przestrzeni wieków.

Serial BBC składa się z 6 odcinków, trwających trochę dłużej niż lekcja. Taką dawkę zniesie nawet humanista. Pierwszy z nich nosi tytuł „Zobaczyć znaczy uwierzyć” i zaczyna omawianie koncepcji wszechświata oczywiście od wczesnej starożytności. Potem (sto lat po Chrystusie) był Ptolemeusz i jego geocentryczny model świata i długo, długo nic. 1500 lat dokładniej mówiąc. W XVI wieku Mikołaj Kopernik doszedł do wniosku, że nic mu się w teorii Ptolemeusza nie zgadza i wykoncypował, że to Słońce jest centrum świata. Ale dopiero Johannes Kepler dostarczył dowodów na rzecz teorii heliocentrycznej, a Galileusz obstawanie przy tym, że Kopernik ma rację, przypłacił dożywotnim aresztem domowym. Nie były to bowiem popularne poglądy w owym czasie. Ostatecznie model ptolemejski obalił Isaac Newton, który notabene, nie posiadając formalnego wykształcenia, po przybyciu na uniwersytet Cambridge nauczył się matematyki z pięciu książek w półtora roku i wkrótce to on zaczął rozwijać tę naukę.

Ciekawym wątkiem pojawiającym się w tym odcinku, przewijającym się przez następne, jest spektroskopia, czyli analiza światła. Dzięki analizie światła dowiedzieliśmy się, że wszechświat się rozszerza i tego, że nawet Einstein nie był nieomylny.

Ale o tym szerzej w odcinku pod tytułem „Tak było na początku”. Swoją drogą, jakie to piękne (w naszych czasach) spierać się o takie rzeczy jak to, czy wszechświat się rozszerza czy jest statyczny i to, że nawet taki geniusz jak Albert Einstein był w stanie przyznać, że popełnił gafę (fizyczną). W obserwacji światła wiekopomne znaczenie miał Edwin Hubble i jego teleskop. To Hubble zaobserwował, że to, co wydawało się nam chmurami gazów, to galaktyki liczące setki milionów gwiazd. W tym odcinku widz dowie się też, co to takiego promieniowanie reliktowe i jak para gołębi utrudniała robienie nasłuchów naukowcom, którzy myśleli, że to szumią gołębie, a to szumiał kosmos.

Starożytni Grecy sądzili, o czym dowiemy się z odcinka „Kosmiczna alchemia”, że świat składa się z czterech elementów – żywiołów. Okazał się jednak bardziej złożony, ale nie aż tak bardzo. W 99% galaktyki i gwiazdy wewnątrz nich składają się z wodoru, a poza tym pierwiastki lubią się powtarzać. Zarówno w skład ciał niebieskich, jak i naszych własnych wchodzą na przykład, prócz obowiązkowego wodoru, tlen, azot i węgiel. Przez długie wieki alchemicy wierzyli, że można jedne substancje przekształcać w drugie, najczęściej pragnęli przekształcić coś w złoto. Wiedza alchemików, jak uzyskać daną substancję, przydała się później naukowcom – chemikom. W dalszym ciągu tego odcinka same ciekawostki – dowiemy się, co wspólnego z układem okresowym pierwiastków ma fabryka szkła na Syberii, co fizyk robi na złomowisku, kto odkrył, że atom (z greckiego: niepodzielny) też jest z czegoś zbudowany, aż wreszcie najciekawsze – co to jest materia i antymateria i co się dzieje, gdy się spotykają. Przy okazji obejrzymy obrazy „namalowane” przez cząsteczki materii i antymaterii – trudno odmówić im fantazji i talentu.

Lata 50. XX wieku to początek nowej nauki – radioastronomii. Dzięki niej świat, a właściwie ludzie, bo świat już to dawno wiedział, odkryli istnienie czarnych dziur i świecących do nas z przeszłości kwazarów – bohaterów odcinka pt. „Czarne dziury i to co za nimi”. W tym odcinku również kilka słów o tym, czym zajmuje się kalifornijski Instytut Poszukiwań Inteligencji Pozaziemskiej (SETI).

Ciemna materia to nie obraźliwe określenie mało lotnej osoby, a czegoś, czego jest we wszechświecie bardzo dużo, ale nie wiadomo ile. A właśnie od jej ilości zależą losy wszechświata. Jeśli jest jej mało, będziemy wciąż się rozszerzać i wystygniemy, jeśli dużo – przyciąganie przeważy rozszerzanie i zaczniemy się kurczyć, aż do momentu, w którym nastąpi Wielki Kolaps, czyli odwrotność Wielkiego Wybuchu. Trudno badać coś, czego nie widać, ale i tak naukowcy ustalili, że ciemna materia przybiera czasem formę MACHO. I znów – nie oznacza to stuprocentowego samca o niezbyt wysokim IQ, ale... ale o tym wszystkim, i jeszcze o tym, że na pytanie quo vadis możemy wreszcie odpowiedzieć: do Wielkiego Atraktora, w odcinku „Po ciemnej stronie”.

Ostatni odcinek, „Odpowiedź na wszystkie pytania”, przedstawia starania naukowców, by opisać działanie wszechświata za pomocą jednego równania godzącego teorię względności Einsteina, która dotyczy makroświata, z ustaleniami mechaniki kwantowej, zajmującej się mikroświatem, czyli wszystkim, co jest mniejsze od atomu.

Wypowiedzi zabierających głos fizyków, matematyków, astronomów, chemików, kosmologów, astrofizyków słucha się z autentycznym zainteresowaniem, a zupełnie abstrakcyjne dla laika pojęcia, wytłumaczone w prosty sposób, nabierają konkretnego znaczenia. „Wszechświat Stephena Hawkinga” jest pozycją par excellence popularnonaukową i nie trzeba być wtajemniczonym, żeby czerpać przyjemność z jej oglądania. Trochę szkoda, że część wypowiedzi ilustrują przewijające się przez cały dokument bardzo podobne ujęcia migocących, poruszających się drobinek mające zobrazować jakieś abstrakcyjne pojęcie czy zjawisko, którego nie da się sfilmować. Film, za sprawą gadających (na szczęście ciekawie) głów, już i tak jest statyczny. Przydałoby się więcej zdjęć wykonanych przez urządzenia przeznaczone do obserwacji nieba, z sond kosmicznych itp.

ASPEKTY TECHNICZNE

Zarówno ścieżka dźwiękowa z polskim lektorem, jak i oryginalna z narratorem i szeregiem zabierających głos naukowców (obie w Dolby Digital 2.0) są dobrze nagrane. Wypowiedzi nie zagłusza podkład muzyczny ani odgłosy zjawisk fizycznych czy delikatne odgłosy tła.

Obraz ma gorszą jakość, często pojawia się spore ziarno i szemranie tła, kontrast nie jest zbyt dobry, czerń jest szara, ostrość przeważnie zaledwie średnia, czasem miękka. Niektóre ujęcia są zbyt ciemne i np. jedna strona twarzy wypowiadającej się osoby ginie w cieniu. Kolory przeważnie chłodne, mało naturalne, przydymione, w nielicznych fragmentach naturalne.

BONUSY

Brak dodatków.

itk

Zobacz również


Dodaj swoją opinię
Ocena
Ocena 0.00 (0 głosów)
Podpis:
Nasze oceny
Film:5
Obraz:2
Dźwięk:3
Bonusy:0
Stopka techniczna
Obraz::kolor, 1.33:1, 4:3
Dźwięk::Dolby Digital 2.0
Ścieżki dźwiękowe::polska (lektor), angielska
Napisy::PL
Płyta::2-warstwowe
Liczba scen::6 x 5
Bonusy::brak
Newsletter - przyłącz się!
Bądź na bieżąco, podaj swój e-mail, odbieraj newsy i korzystaj z promocji.
  Wybierz najbardziej interesujący dział, 
  a następnie kliknij Zapisz się.