A „Sprawa zamknięta” wymagała osobowości aktorskiej w głównej roli. Film nie jest bowiem najeżony scenami akcji, to raczej obyczaj z domieszką kryminału. Potrzeba więc w nim twarzy, które wyrażają emocje: borykania się z grzechami z przeszłości i walki z demonami, które ludzie noszą w sobie latami, nie umiejąc się z nich wyzwolić. Tatum gra takiego właśnie człowieka, Jonathana White’a, który jako dziecko dopuścił się podwójnej zbrodni. Czy były one wymuszone okolicznościami, czy były to wypadki, właściwie nieważne, ale policjant prowadzący śledztwo w tej sprawie wie, że sprawcą był właśnie Jonathan. Jednak ponieważ chłopak jest synem zmarłego policjanta, tuszuje sprawę. Jonathan dostaje drugą szansę. Nie dość, że nie trafia do poprawczaka, to jeszcze zostaje policjantem. Jego rodzinne i zawodowe szczęście burzy przeniesienie do Queens, gdzie dorastał. Jonathan musi zmierzyć się z przeszłością, tym bardziej że w gazecie zaczynają się ukazywać anonimowe listy zapowiadające powrót do zatuszowanych morderstw i ujawnienie nazwiska owego policjanta.
„Sprawa zamknięta” nieco przypomina „Gliniarzy z Brooklynu”, ale nie ma ani tego dramatyzmu, ani podskórnego napięcia. Tożsamość informatora gazety staje się oczywista mniej więcej w połowie filmu, więc i ten aspekt nie wzbudza emocji. Policjanta granego przez Ala Pacino trudno osądzać, nie czuć ciężaru jego „zbrodni”, wręcz przeciwnie. Dobrze, że na świecie jest o dwie szumowiny mniej. Więc karanie go za to jest cokolwiek dyskusyjne. Sporo dziur w scenariuszu sprawia, że nie do końca czuć motywacje bohaterów. Szkoda, że nie dano nieco więcej ekranowego czasu np. Juliette Binoche, grającej dziennikarkę, która wypada w tej okrojonej roli jak zdziwaczała histeryczka, podobnie jak Katie Holmes, która gra sfrustrowaną (nie bardzo wiadomo dlaczego) żonę Jonathana.
Film byłby ciekawszy, gdyby nacisk położono na zupełnie inną rzecz, na wątek z przeszłości, wątek „zachowania tajemnicy” i tego, że dyskrecja bywa destrukcyjna. Przecież Jonathan widzi, jak jego nieco opóźniony w rozwoju kumpel jest molestowany seksualnie. Zachowuje jednak dla siebie tę tajemnicę. Gdyby nie uszanował prywatności kolegi, być może uratowałby mu psychikę. Być może nie zamknięto by go w szpitalu, być może nie skończyłby jako miejscowy dziwak przesiadujący na dachu. A tak…
Podsumowując, „Sprawa zamknięta” to może niezbyt oryginalne dzieło, nieco rozciągnięte w połowie, ale z jakimiś ambicjami, których efekt pozwala nieco podwyższyć punktację. Ten duszny klimat slumsów Queens, muzyka, która nieustannie pulsuje w tle podnosząc napięcie, czy też efekt, jaki daje montaż równoległy ukazujący zdarzenia z przeszłości Jonathana z tym, co dzieje się obecnie, to mocne punkty filmy. Może z następnym filmem pójdzie reżyserowi, Dito Montielowi, lepiej, bo „Sprawa zamknięta” to zaledwie trzeci film w jego karierze.
ASPEKTY TECHNICZNE
Wspomniałam już o muzyce do filmu, która jest co najmniej intrygująca. Połączenie werbli z fortepianem w scenach akcyjnych robi niesamowite wrażenie. Generalnie w tyłach cały czas coś gra, stuka i pulsuje. Sporo ciekawych odgłosów życia Queens: w rozmowie z dziennikarką z lewego tylnego głośnika wyraźnie dobiega stukot wagoników metra. W częstych scenach ulicznych sporo rozmów, krzyków i warkotu samochodów w tyłach. W scenie strzelaniny na dachu wyraźnie selektywnie słychać poszczególne wystrzały jak i drobiny piasku wzlatujące spod nóg szamoczących się mężczyzn. W czasie szturchaniny na schodach z impetem dobiega odgłos padającego ciała, a w scenie stłuczki odgłos zderzenia podbija bas.
Akcja albo rozgrywa się w zazwyczaj ciemnych wnętrzach, albo na jasnej, słonecznej ulicy czy na dachu bloku. Te pierwsze to przeważnie reminiscencje i znaczy je brudnozielonkawy koloryt kadrów tonących w zimnym jarzeniowym oświetleniu, kiepski kontrast i dosyć duże zmiękczenie krawędzi. Karnacja bohaterów w tych fragmentach trupiożółtawa. Czerń przyzwoita. Kolory odzyskują oddech i głębię w scenach dziennych, w których dominuje naturalna paleta barw. W scenie rozmowy policjanta z chłopcem w jasnym pokoju widać każdą zmarszczkę i każdy pojedynczy włosek siwej czupryny Ala Pacino. Lekki szum tła i falowanie krawędzi.
BONUSY
Tylko zwiastuny.
veroika
Premiera DVD: 21.11.2011 |