Moskiewski inżynier Aleksander Sergiejewicz pracuje nad skonstruowaniem maszyny do przenoszenia w czasie. Swój wynalazek buduje we własnym mieszkaniu, co czyni go dosyć uciążliwym sąsiadem dla innych lokatorów bloku, w którym mieszka. Aby porozmawiać o tej sprawie, odwiedza go administrator domu Iwan Wasiljewicz Bunsza, w tym samym czasie sąsiednie mieszkanie okrada złodziej Żorż Miłosławskij. W czasie demonstrowania funkcji maszyny najpierw znika ściana dzieląca mieszkania, a potem otwiera się przejście w przeszłość, wprost do carskiej komnaty. Wskutek niefortunnego zbiegu okoliczności Iwan Wasiljewicz i Żorż Miłosławskij zostają uwięzieni w przeszłości, zaś car Iwan Groźny w teraźniejszości, w mieszkaniu inżyniera. Gdy ten ostatni przeczesuje miasto w poszukiwaniu części potrzebnej do naprawienia maszyny, przeniesieni w czasie zmuszeni są radzić sobie z kompletnie obcą rzeczywistością i absurdalnymi sytuacjami.
„Iwan Wasiljewicz zmienia zawód” powstał na podstawie sztuki Bułhakowa z 1935 roku „Iwan Wasiljewicz”, częściowo scenariusz wykorzystuje także inny utwór pisarza – „Czudiesnyj sen inżyniera Rejna”. Film obejrzało w ZSRR ponad 60 milionów widzów i był hitem sezonu (rok 1973). Nic dziwnego, skoro po tylu latach nadal potrafi rozbawić, zarówno zabawnymi dialogami, jak i rozbrajająco śmiesznymi sytuacjami. Do tego to film miły dla ucha, ścieżka muzyczna jest bowiem urozmaicona i energiczna, a co jakiś czas rozlega się już to rzewna, już to dziarska piosenka (najlepsza towarzyszy wymarszowi wojska). Akcja toczy się naprawdę szybko, a najlepsze jest to, że nie wiadomo, co się stanie za chwilę. Jeśli ktoś lubi lekki absurd i atmosferę burleski, na pewno będzie po projekcji miło dotleniony po kilku atakach śmiechu. „Iwan Wasiljewicz zmienia zawód” został wydany w ramach kolekcji „Klasyka kina radzieckiego”.
ASPEKTY TECHNICZNE
Jak na produkt socjalistyczny przystało, występują pewne braki w nasyceniu kolorów, również na linii ostrości nie uzyskano stu procent normy. Co oznacza, że jak na swoje lata, obraz nie jest zły, jednak siłą rzeczy nie jest to ta jakość, do której jesteśmy przyzwyczajeni: kolory wyblakły, praktycznie jedyne żywsze plamy to czerwień sukienek bohaterek, kubraków bojarów i ścian pokoju. Obraz jest w miarę czysty, występująca w nim ilość zabrudzeń nie przeszkadza w oglądaniu. Detale scenografii i szczegóły strojów mało wyraźne. Początek i koniec filmu są czarno-białe.
Dźwiękowo jest w porządku, słychać rozłożone na kanały odgłosy, jak brzęk narzędzi dentystycznych, syki i zgrzyty machiny czasu, rzut włócznią, warkot samochodu. Całej projekcji towarzyszy żywa, energiczna muzyka.
BONUSY
Broszura.
itk
CIEKAWOSTKI – CUDOCYTAT |