Hayao Miyazaki – i wszystko jasne: arcydzieło animacji, a przy okazji zdecydowanie nie bajka dla dzieci, ale opowieść wielowymiarowa, pokazująca, że świat jest nie tylko piękny i miły. No i rzadki przypadek animowanej biografii. Głównym bohaterem jest Jiro, chłopak od zawsze zafascynowany lotnictwem, marzący, by spotkać kiedyś legendarnego konstruktora Caproniego. Ewentualnie aby zostać lotnikiem, ale to akurat, z powodu stanu zdrowia, okazuje się niemożliwe. Jiro kończy studia i dostaje pracę w firmie budującej samoloty. Szybko staje się znany jako jeden z największych innowatorów lotnictwa i znakomity konstruktor. A w tle kwitnie jego uczucie do pięknej Nahoko.
Jiro to Jiro Horikoshi, dla Japończyków bohater, dla reszty świata niekoniecznie – to on wszak projektował najlepsze samoloty służące armii cesarza w czasie II wojny światowej… Miyazaki wiernie odtworzył jego karierę i pokazał najlepsze wynalazki, reszta natomiast – a więc życie rodzinne – to już czysta fikcja: Jiro nie miał na przykład siostry, a starszego brata, jego żona nie zapadła na gruźlicę itp. Typową biografię uzupełniają wątki fantastyczne, a więc liczne sny i widzenia głównego bohatera, mówiące wiele o jego dążeniach i o nim samym (i wypadające o wiele efektowniej i lżej niż wątki realistyczne, w których sporo się gada, kreśli, co może niezainteresowanych tematem znudzić). Film zdecydowanie wykraczający poza granice zwykłej animacji.
ASPEKTY TECHNICZNE
Kolory piękne: soczyste zielenie; turkusy, lazury i błękity nieba, fiolety i róże damskich ubrań, stonowane, gołębie szarości męskich marynarek. Barwy nie wychodzą poza dokładnie rozrysowaną, kreskę. Za to piękne nieregularne plamy barw charakteryzują pejzaże. Precyzyjnie rozłożono światłocienie. Ruch dynamiczny, nic nie faluje. Tło bez szemrania. Dźwięk spokojny, mono najintensywniej brzmią efekty sił natury (szum deszczu, wycie czy świst wiatru, syk płomieni pożaru). Polski lektor ładnie oddaje klimat opowieści, mówiąc głębokim głosem.
BONUSY
Nic oprócz zwiastunów.
jan/veroika
|