Jay Moriarity stał się gwiazdą surfingu w wieku 16 lat. Jako jeden z nielicznych potrafił okiełznać fale zwane mavericks w kalifornijskiej Zatoce Półksiężyca (ich grzbiety sięgają 24 metrów). „Wysoka fala” to jego biografia nakręcona w formie typowo amerykańskiej opowieści o człowieku, który zrealizował swoje marzenia, pokonując różne trudności (co jest małą hipokryzją, gdyż woda pochłonęła Jaya na dzień przed jego 23 urodzinami…).
Jay kocha surfing od zawsze, ale predyspozycji do bycia gwiazdą sportu początkowo nie ma – miłostki, imprezy, bójka. Sytuacja zmienia się, gdy chłopak poznaje surfera Frosty’ego Hessona. Mężczyzna podejmuje się treningu upartego młodzieńca (jest to trening „u podstaw”, przypominający w wielu momentach scenki z „Karate Kida”), ten robi postępy, staje się niejako członkiem rodziny Hessona. Pewnego dnia chłopak jest świadkiem, jak jego mistrz i jego kumple „ujeżdżają” mavericksy, to zmienia jego życie.
Jay był i jest bożyszczem surferów, a „Wysoka fala” to efektowna laurka ku jego czci. Wszystko jest podporządkowane temu, by pokazać, jak chłopak radzi sobie z kolejnymi trudnościami, problemami i realizuje swe cele, pokonuje coraz wyższe fale. Im bardziej twórcy kreują go jednak na bohatera, tym bardziej wygląda jak ktoś uzależniony od adrenaliny, bezmyślnie igrający z własnym życiem (tragicznego finału nie zobaczymy oczywiście, migną jedynie odpowiednie napisy)… A sama fabuła jest wyjątkowo przewidywalna… Film broni się nieco bardzo pięknie sfotografowanymi sekwencjami na wodzie (i pod wodą), ale jeśli ktoś oczekuje czegoś więcej niż ładnych obrazków i podbudowującej opowiastki, raczej się rozczaruje.
ASPEKTY TECHNICZNE
W tym filmie subwoofer napoci się bardziej niż przy wielu akcyjnych filmach. Sceny z maverickami bowiem „opatrzone” są ową basową oprawą. Przewalające się wściekle bałwany fal spiętrzone północnym wiatrem brzmią jak działa frontowe i to dużego kalibru. Pomniejsze odgłosy są już nie tak efektowne acz szum morza, krzyk mew czy bąbelki w scenach podwodnych pięknie wypełniają całą dźwiękową przestrzeń.
Obraz bardzo wakacyjny z pięknymi głębokimi barwami: zielenią trawy, beżem i czerwienią nadmorskich skał i klifów i oceanem, który wyczerpuje – w zależności od oświetlenia i pory dnia – wszelkie odcienie morskości: szmaragdy, grypszpanem, cyjanem, turkusem i malachitem.Do tych barw przyrody dochodzi paleta barw sztucznych, kolorów, w jakie pomalowane s deski surfingowe i tu już wchodzą w grę mocno jaskrawe czerwienie, żółcie, fiolety i zielenie. Ostrość porządna, pojedyncze krople, drobinki pyłu wodnego unoszące się nad falami czy kosmyki mokrych włosów są doskonale widoczne. Ruch wypracowany – żadnego zmiękczenia i czy smużenia.
BONUSY
Tylko zwiastuny.
Jan/veroika
Premiera DVD: 22.04.2013 |