Wychwalany przez widzów i część amerykańskich krytyków (na koncie kilka nominacji do przyznawanych przez nich nagród) „Wojownik” to typowy i nietypowy zarazem film o zawodniku biorącym udział w turnieju (zazwyczaj jest to boks lub karate, tutaj MMA). Oglądamy wszystkie charakterystyczne elementy tego typu obrazów, czyli trening, kolejne walki, w których już, już nasz bohater przegrywa, ale nagle się podrywa i schodzi z ringu w glorii, a także w podobny sposób skonstruowany finał. Film jest nietypowy z dwóch powodów: pierwszym są… dwaj bohaterowie, których losy śledzimy i którym kibicujemy (na dodatek są to skłóceni bracia, z których jeden musi przegrać), drugim zaś ciekawie rozwinięty wątek obyczajowy ojca walczącego o odzyskanie względów synów (i zmagającego się z chorobą alkoholową) – tak wnikliwe obserwacje psychologiczne i taka gra aktorska, jaką zafundował nam grający pijaczynę Nick Nolte, rzadko się zdarza w kinie tego rodzaju.
Bohaterami są Brendan, który ledwo wiąże koniec z końcem, a po utracie pracy postanawia wziąć udział w turnieju, by ratować dom i zapewnić byt rodzinie, oraz Tommy, weteran z Wietnamu, który ma bardziej złożone i tajemnicze powody do wyjścia na ring. Obaj wystartują w turnieju MMA z bajeczną nagrodą dla zwycięzcy, a losowanie sprawi, że będą mogli się spotkać w finale…
To solidny, ze wszech miar poprawnie nakręcony akcyjniak sportowy, z dobrą grą aktorów, mocnymi, dosyć brutalnymi sekwencjami walk, drapieżnym montażem i świetną choreografią starć. Dlaczego jednak wzbudził aż tak wielki aplauz wśród widzów, nie do końca rozumiem – nie jest to dzieło tego formatu co „Fighter” czy „Za wszelką cenę”, a końcowe minuty są wręcz melodramatycznie ckliwe, a w dodatku przewidywalne. Jeśli ktoś lubi ten typ kina, będzie z pewnością zadowolony, jeśli jednak szuka arcydzieła przez duże A, to nie ten adres.
ASPEKTY TECHNICZNE
Zdjęcia o dosyć specyficznym kolorycie, różnym w zależności od tego, kto pojawia się na ekranie. Sceny z udziałem ojca głównych bohaterów są zielonkawe, dość mroczne, barwy są przytłumione, dom Brendana i sceny z jego rodziną to kadry bądź o naturalnej kolorystyce, bądź zażółcone. W scenach walk dominuje chłodna kolorystyka i zimne światło sztucznego oświetlenia. Ostrość obrazu średnia, podobnie jak kontrast, w sumie jednak wystarczająca, by śledzić bez przeszkód przebieg walk na ringu. W ujęciach nocnych giną detale tła.
Dźwiękowo zaangażowane są wszystkie głośniki, a dobiegają z nich głównie odgłosy publiczności i odglosy ciosów. W scenach walk to z lewa, to z prawa, z przodu lub z tyłu słychać hałasującą publiczność, gwizdy, aplauz, pojedyncze okrzyki, w pewnym momencie nawet chóralny śpiew zgromadzonych na widowni żołnierzy zagrzewających do walki swojego kolegę. Z przodów (ale nie tylko, bo np. w walce z Kobą grad ciosów słychać z tyłu) dobiegają odgłosy potężnych ciosów, głuchych uderzeń, świst powietrza przecinanego szybkim ruchem ręki, metaliczne brzęczenie siatki, na którą pada pchnięty na nią zawodnik, czy ciężki rumor ciała rzucanego na deski ringu.
BONUSY
Tu tylko zwiastuny.
Jan / itk
Premiera DVD: 9.02.2012 |