Oczywiście to pewne uogólnienie, ale to co razi w oczy na pierwszy rzut oka to Matrix z jakim mamy do czynienia. Nie istnieje w nich realny świat, a jakiś lukrowany substytut, gdzie rano na kacu ma się taki sam wygląd jak wieczorem przed imprezą, panna która spędziła w wannie całą pijacką nockę ma nienaganny makijaż i takąż fryzurę, a hala produkcyjna przypomina bardziej elegancką halę sportową niż taśmę produkcyjną. Nie mówiąc o tym, że ubrania inaczej się mną, wiatr inaczej wieje, a zainteresowani (od pokojówki po burmistrza) bez mrugnięcia przełykają bajkę jaką się im wciska. Zwolnieni od myślenia bywają i widzowie, choć może o to w tej zabawie chodzi. Oglądają perypetie trójki przyjaciół tracących nagle pracę i kradnących jeden weekend na zabawę. Nie wiadomo właściwie dlaczego poczytanych za majętnych, zagranicznych biznesmanów... i korzystających z tej pomyłki bez opamiętania. No, może w pewnym momencie, stojąc niemal nad grobem przychodzi chwila refleksji, ale mija równie szybko jak nadeszła albowiem jakikolwiek głęboki namysł byłby poczytany za błąd Matrixa. Może o to w tym chodzi, żeby widz odczuł zazdrość i pomyślał sobie: daj mi tę noc, te jedną (pomyloną) noc!
Film szczerze mówiąc nie udaje niczego więcej niż jest. Jest przeciętnie śmieszną komedią, z kilkoma fajnymi dialogami, które są w stanie wywołać jakiś szczerszy uśmiech. No i radochę mamy z kilu aktorów (Dominika Kluźniak), bynajmniej nie pierwszoplanowych, a raczej tych stanowiących tło. Resztę czasu spędza się raczej na skromnym uśmiechu.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz jest bajecznie kolorowy i nawet trawa zdaje się być pomalowana farbami olejnymi. Pięknie nasycone kolory sukienek, wystroje wnętrz i kolory nieba… miło się patrzy. Wszystko jest doskonale oświetlone, a nawet mrok sprzyja eksponowaniu feerii barw (dyskoteka). Każdy kadr jest pod tym kątem dopracowany, ma odpowiedni kontrast i idealną ostrość.
Dźwięk dosyć przestrzenny jak na komedię. W tyłach słychać odgłosy fabryki i zgrzytu ciężkich maszyn, a kiedy bohaterowie kibicują swojej drużynie w knajpie głos z telewizora dochodzi wyraźnie zza naszych pleców. Podobnie jest z pluskiem wody gdy bohaterowie korzystają z kąpieli i w czasie dyskoteki, kiedy mocne rytmy nie pozostawiają w spokoju naszych bębenków. W ścieżce dźwiękowej kilka popowych przebojów.
BONUSY
Zwiastun, galeria zdjęć, teledysk "Wkręceni - nie ufaj mi". Trzy materiały z którymi mamy doi czynienia: Za kulisami - opowieść reżysera filmu Piotra Wereśniaka, Gwiazdy "Dwójki" wkręcają i Przepis na dobry film to właściwie materiały promocyjne, gdzie aktorzy się nawzajem komplementują, zapewniając solennie że widz będzie się bawił tak samo dobrze jak oni na planie. W tym pierwszym materiale wzbogaconym wywiadami z aktorami najwięcej o pracy na planie filmowym, ten ostatni jest za to zabawnie zmontowany, a „przepis” podaje Paweł Domagała grający Szyję.
veroika |