Wybitny pianista światowej sławy Tom Selznick zaprzestaje na kilka lat publicznych występów z powodu dręczącej go ogromnej tremy zmieniającej każdy koncert w torturę. Kiedy po latach nareszcie wraca na scenę, do dawnych traum dochodzi jeszcze jedna. Grając swoją partię w trakcie koncertu, Tom zauważa w swoich nutach zrobione przez kogoś zapiski, których treść jest jednoznaczna: ktoś grozi śmiercią jemu i jego żonie w razie niewykonania żądań tajemniczego prześladowcy. Żądania mają być spełniane w czasie trwającego właśnie występu, a Tom ma świadomość, że jest trzymany na muszce.
To, kto jest tajemniczym dręczycielem i jakie są motywy jego postępowania, jest zagadką ożywiającą pierwszą część filmu. Dopóki informacje na ten temat są dawkowane, dopóty ten oparty na w sumie dziwacznym pomyśle film ogląda się z zaciekawieniem. Kiedy karty zostają odkryte, odkryty zostaje również fakt, że reżyser nie miał już pomysłu na zakończenie. Fabuła staje się przez to naciągana, pytanie: „jak to się skończy?", będące siłą napędową filmów z niezbyt wiarygodnym punktem wyjścia, pozostaje bez ciekawej, uzasadnionej odpowiedzi. Jak przystało na film, którego akcja toczy się w filharmonii, jego mocną stroną jest muzyka, pełniąca w tym wypadku podwójną rolę – tła wydarzeń jak i pełnoprawnego bohatera. Pełne ekspresji frazy, autorstwa hiszpańskiego kompozytora Victora Reyesa, stanowczo uatrakcyjniają projekcję.
ASPEKTY TECHNICZNE
Wbrew pozorom niewiele w tym filmie dzieje się poza muzyką płynącą z frontów (fortepian faktycznie wypada znakomicie: dynamicznie i dźwięcznie). Szkoda, że staranniej nie rozseparowano orkiestry tak byśmy mieli do czynienia z efektem koncertu w filharmonii. W tyłach znalazła się przestrzeń dla odgłosów oklasków i aplauzu. Jako że to thriller, intensywność odgłosów akcji zwiększa się pod koniec filmu, kiedy ciało zabójcy zderza z wielką mocą o fortepian. W ostatniej scenie uderza nas oryginalny (po odgłosach zamkniętego wnętrza) odgłos natury w postaci padającego intensywnie deszczu.
Obraz z ciekawymi kompozycjami kadrów, wymuszonymi niejako dosyć statycznym przecież głównym bohaterem, przykutym w pewnym sensie do fortepianu. Skutkuje to sporą ilością zbliżeń, w których można – dzięki dobrej ostrości – dostrzec szczegóły sylwetki (ręce) i twarzy (oczy) bohatera. Kolory ograniczone właściwie do trzech barw: głębokiej czerni, nasyconej czerwieni i bieli o odcieniu ecru.
BONUSY
Zwiastuny.
itk / veroika |