Opublikowana w 1912 r. „Wierna rzeka”, nazwana przez samego Stefana Żeromskiego „klechdą domową”, odmitologizowuje powstanie styczniowe z 1863 r. W interpretacji pisarza nie jest to piękny i romantyczny wolnościowy zryw Polaków przeciwko rosyjskiemu okupantowi, ale akcja prowadzona przez jedynie niewielką, uświadomioną patriotycznie część społeczeństwa przy obojętności chłopów, którym w zasadzie obojętne było, kto ich bije i wyzyskuje. Te odbarwiające legendę realia znajdują się także w ekranowej adaptacji Chmielewskiego, rozpoczynającej się jakże przykrymi i przejmującymi scenami okrucieństwa i bezduszności polskich chłopów wobec ciężko rannego powstańca. Jedynego, który uszedł z życiem po bitwie pod Małogoszczą (24 lutego 1863).
Schronienie powstaniec Józef Odrowąż (jak się później okaże – książę) znajduje w końcu w na wpół zrujnowanym szlacheckim dworku, zamieszkanym tylko przez córkę jego zarządcy Salomeę Brynicką oraz jej sługę i opiekuna Szczepana, który świadom zagrożenia, niedwuznacznie życzy rannemu śmierci. Ocala go czułe kobiece serce i niezłomna wola oraz odwaga Salomei, która w końcu zakochuje się w pielęgnowanym z ogromnym oddaniem Odrowążu. Nie dostanie jednak w zamian nic poza upokorzeniem – uboga panna, choć wielokrotnie ryzykująca życie za opiekę nad Józefem, nie nadaje się na synową arystokraty, co bez ogródek daje jej odczuć matka ocalonego (on sam nie protestuje).
Przez znakomitą część akcji film jest posępny i ciężki w nastroju, co mocno podkreśla sceneria: ciemne i zapuszczone wnętrze szlacheckiego dworu, po którym zdaje się krążyć duch samobójcy, dokoła ruiny zabudowań gospodarczych, na dworze śnieg i wiatr. Wizytujący dwór powstańcy są wygłodniałymi widmami żołnierzy, ściganymi przez bezlitosnych Kozaków. Ale jednak mamy też i nutę romantyzmu. Dowodzący oddziałem Kozaków oficer wydaje się zafascynowany polskim umiłowaniem wolności i patriotyzmem, a przyparty do muru dowódca jednego z oddziałów powstańczych woli zginąć, niż dać się wziąć do niewoli.
To wyraziste odwołanie się do tradycji narodowowyzwoleńczych nie spodobało się cenzurze, która przez cztery lata nie wyrażała zgody na dystrybucję „Wiernej rzeki”. Za to kiedy już film pojawił się na FPFF w Gdyni, Chmielewski otrzymał nagrodę za reżyserię, a Jerzy Matuszkiewicz nagrodę za muzykę. Ekranizacja może także poszczycić się świetnymi kreacjami aktorskimi, zwłaszcza w wykonaniu urodziwej i pełnej szlacheckiej godności Małgorzaty Pieczyńskiej (Salomea) oraz Franciszka Pieczki (Szczepan).
ASPEKTY TECHNICZNE
Film trafił na DVD bez uprzedniej restauracji obrazu, który jest raczej marny. Ekran zalewają analogowe brudy, aczkolwiek zdarzają się ujęcia czyste. Kolory typowe dla epoki, w jakiej film powstawał: ciemne, nienaturalne, a przy tym o różnym stopniu nasycenia, ponieważ w wielu przypadkach blakną. Trochę ożywienia wnoszą jedynie wiosenne sceny z kaczeńcami. Szczegóły widać słabo, a już w scenach nocnych i zimowych tło staje się wręcz niewyraźne, co dotyczy też detali na ciemnych powierzchniach (fałdek czarnej sukni Salomei raczej nie należy wypatrywać). Ostrość bardzo przeciętna.
Dźwięk w Dolby Digital 5.1 i Dolby Digital 2.0, ale różnicy wielkiej między tymi wersjami nie ma. Nagranie jest głównie frontalne, sporadycznie, np. w scenie wybijania szyb w dworku, zdarza się selektywność odgłosów. Brzmienie poprawne.
BONUSY
Pochowały się przed Kozakami.
ren |