Nie jest to jednak parodia w starym stylu, taka jak chociażby „Czy leci z nami pilot?”, w której była i sensowna (w swym bezsensie) akcja, i w miarę oryginalni bohaterowie. To zlepek gagów nawiązujących do poszczególnych scen ze „Zmierzchu” i paru innych hitów ostatnich lat. Do tego dorzucono – rozpoznawalne dla wytrawnych szperaczy na „Pudelku” – zabawne w zamierzeniu twórców sekwencje obśmiewające gwiazdki popkultury.
Fabuła jest znana – Becca przyjeżdża do małego miasteczka, zakochuje się w wampirze Edwardzie, ale jej serce mocniej bije też na widok owłosionego wilkołaka Jacoba. To rozpoczyna rywalizację przedstawicieli dwóch wrogich ras.
Znajdzie się w filmie dosłownie parę udanych żarcików (bezrobotny wiedząc, że w mieście są wampiry, szuka pracy oferując przy okazji pracodawcom własną krew), ale większość z nich jest niesmaczna (typu okładanie kaleki, zwierzęce instynkty Jacoba objawiają się na przykład… obsikiwaniem latarni i hydrantów). Duet Friedberg – Seltzer nie wzniósł się ponad poziom swych poprzednich marnych produkcji typu „Poznaj moich Spartan”, „Totalny kataklizm” czy „Komedia romantyczna”. Ale, jak zawsze, w USA odniósł sukces finansowy…
Jan