W czasie wojny Boaz brał udział w operacji „Pokój dla Galilei” i był snajperem. Do jego zadań należało zabijanie psów strzegących pogrążonych we śnie wsi i miasteczek mogących stanowić kryjówkę wroga.
W odróżnieniu do Boaza Ari wyparł, poza jednym mglistym wspomnieniem, z pamięci wszystkie zdarzenia związane z wojną. Wie, że brał udział w akcji, w czasie której zginęło kilka tysięcy palestyńskich uchodźców, ale nic nie pamięta. Próbując odtworzyć wydarzenia sprzed ćwierćwiecza i wywołać wspomnienia, spotyka się z dawnymi kompanami i wysłuchuje ich opowieści.
Mimo animowanej formy „Walc z Baszirem” można potraktować jako dokument. Został zrealizowany w oparciu o wspomnienia byłych żołnierzy biorących udział w wojnie między Libanem a Izraelem z początków lat 80., a rysunkowi bohaterowie mają rysy twarzy i postacie prawdziwych ludzi.
Ten film to próba uporania się z przeszłością reżysera Ariego Folmana, cierpiącego na zespół stresu pourazowego. W wyniku traumy udział w operacji „Pokój dla Galilei” w jego pamięci uległ całkowitemu zatarciu, w miarę rozwoju akcji razem z Folmanem powoli dowiadujemy się czegoś zarówno o tamtych wydarzeniach, jak i o nim samym. Jedną z najważniejszych rzeczy dla reżysera było ustalenie, jaki był jego udział w wydarzeniach z 1982 roku, kiedy to w obozach dla uchodźców w Sabrze i w Szatili dokonano masakry nawet do kilku tysięcy (istnieją różne dane) Palestyńczyków.
To bardzo mocny film, którego siła tkwi nie tyle w ukazywaniu spustoszeń na terenach objętych walką, ile spustoszeń w psychice człowieka, żołnierza. Jego walory zostały docenione na tyle, że jako pierwszy w historii obraz animowany dostał nominację do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz (w formacie panoramicznym – 1.85:1) charakteryzuje się zróżnicowaniem poszczególnych sekwencji pod względem stylistycznym (użyta kreska, drobiazgowa szczegółowość bądź uproszczenie rysunku). Kolorystyka typowo ubogowojenna – brązy, khaki, przytłumiona zieleń – ogólnie przytłumiona i dość ponura. (Paleta barw nieco bogacieje w scenach przepustki głównego bohatera, kiedy odwiedza dom). Ostrość poprawna, szczegóły widoczne dobrze, w niektórych scenach (gaj cytrusowy) ich mnogość daje mylące wrażenie, że oglądamy podretuszowane prawdziwe, a nie narysowane zdjęcia. Zarówno w tych detalicznych, jak i rysowanych uproszczoną kreską sekwencjach obraz jest czysty, nie widać brudów czy ziarna, nic nie szemrze. W finale oglądamy zdjęcia archiwalne, wyblakłe i rozmyte.
Dźwięk, ku naszemu żalowi, tylko w Dolby Digital Stereo. Co prawda i w tej wersji jest on efektowny, ale mógłby być rewelacyjny! Odgłosów jest mnóstwo: strzały, wybuchy, warkot helikoptera, spadające krople deszczu, przytłumiony pomruk burzy, szczekanie psów, cykanie świerszczy. W bardzo dobrej ścieżce muzycznej (jest i polski akcent) dźwięki podobne do bicia serca.
BONUSY
W zasadzie jedynym, prócz zwiastunów, ale za to długim (69.35 min) i bardzo ciekawym dodatkiem jest materiał zatytułowany „Jak powstawał film Walc z Baszirem”. Można się z niego dowiedzieć, jak przebiegały kolejne etapy produkcji, wysłuchać relacji świadków rzezi w Sabrze i Szatili, obejrzeć, na jakiej zasadzie realizowano ujęcia (sfilmowanych aktorów przerabiano na postacie animowane), poznać anegdoty z planu (na przykład kłopoty z realizacją sceny pornograficznej). Bardzo ciekawa jest dyskusja w studio i dochodzenie do ostatecznej wizji artystycznej „Walca z Baszirem”. Płycie towarzyszy broszurka z informacjami o produkcji.
itk |