Oskarżona o spowodowanie tragicznego w skutkach pożaru nastoletnia Lucinda „Luce” Price trafia do szkoły z internatem. Próbując otrząsnąć się z poczucia winy i odkryć prawdę o tym co się stało, Luce wdaje się w niezwykłą znajomość z dwoma tajemniczymi młodymi mężczyznami. Wkrótce odkryje, że są oni upadłymi aniołami, którzy od wieków rywalizują o jej miłość. Jeśli tak – kim w takim razie jest ona sama i gdzie jest jej miejsce na Ziemi?
Zdaje sobie sprawę że dla nastolatków powieść "Upadli" i jej kontynuacja może być czymś tak kultowym jak "Zmierzch" czy "Dary anioła". Z związku z tym każde odstępstwo od oryginału albo brak zgodności wyobrażeniami jest już grzechem śmiertelnym. Na szczęście dla filmu pisząca te słowa nie czytała powieści i nie jest z nią związana emocjonalnie i w czystym sumieniem może ocenić jedynie film. "Upadli" łączą więc w sobie magię, miłość i niebezpieczeństwo, bo ta trójca to podstawowe składniki office’owych topów. Wątkiem nadprzyrodzonym są aniołowie, którzy niczym się od nas nie różnią (poza tym że od czasu do czasu wyrastają im skrzydła). Ze śmiertelnikami łączy ich też, a przynajmniej jednego z nich, uczucie. Miłość ponad wszystko, która jest równie nieśmiertelna jak on sam, jednak dla jego wybranki jest śmiertelnym zagrożeniem. Dlatego też w Daniel stara się stronić od Luce, która nie pamięta że przez setki lat odradza się po to aby pokochać Anioła i umrzeć w jego ramionach. Wątki przypominania sobie kim jest ona i Daniel zostały akurat bardzo ciekawie zaprezentowane. To na początku bardziej przeczucie, że „już cię gdzieś widziałam”, dopiero później przychodzi miłosne oświecenie. A gdzieś z boku czai się rywal do serca pięknej panny, czyli trzeci – równie przystojny buntowniczy Cam. Romantyzm pełną gębą! Romantyczne w odcieniu gotyku jest w tym filmie wszystko: niesamowita szkoła usytuowana w starym, otoczonym rozległym lasem zamkiem, bohaterowie o chmurnych spojrzeniach i jasnych oczach, sytuacje, w których śmierć nieoczekiwanie zdmuchuje życie przyjaciół i bliskich. Film jest bardzo estetyczny, fabuła nawet wciągająca, a w dodatku z dużą przyjemnością ogląda się obsadzoną w roli Luce pełną naturalnego wdzięku, dziewczynę o nienachalnej urodzie Addison Timlin oraz grającą jej gadatliwą przyjaciółkę Penn, Lolę Kirke. Na tle nieco manierycznie grających młodych mężczyzn wyróżniają się na korzyść. Co jeszcze dobrego? Efekty specjalne z pożarem biblioteki włącznie i piękne, nastrojowe zdjęcia zarówno reminiscencji jak i współczesności. Minusem jest o dziwo finał filmu, nijaki i bez napięcia. Walce aniołów brakuje dynamizmu, a konfrontacji ze uosobionym Złem siły wyrazu i wygrania napięcia. No cóż nawet aniołowie nie są perfekcyjni!
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz czysty i bardzo wyraźny, dominują granaty (sceny nocne), szarości (sceny dzienne) i beże (sceny w marmurowych wnętrzach Akademii). Ostrość i kontrast znakomite, z dużą widocznością detali.
Ścieżka dźwiękowa subtelna, oparta wprawdzie na dialogach, ale w licznych scenach gdy dochodzą do głosu moce (i diabelskie i niebiańskie) daje o sobie znać w tylnych kanałach odpowiednimi, bardziej dynamicznymi dźwiękami (świst skrzydeł aniołów, trzask ognia w bibliotece, huk spadającej kamiennej figury, leśna impreza).
BONUSY
Booklet i zwiastuny.
Beata Cielecka (veroika)
|