Eric March służy w straży pożarnej od ponad 20 lat. O gaszeniu pożarów wie wszystko - to jego zawód i życiowa pasja jednocześnie. Dzięki jego uporowi i determinacji powstaje jednostka specjalnie wyszkolonych strażaków. W czerwcu 2013 roku stawią czoła szalejącemu żywiołowi, pochłaniającemu lasy Arizony, i nieuchronnie zbliżającemu się do miasta.
Powiedzenie ze z natura nie ma żartów1) jest truizmem, ale dopiero wówczas, gdy stajemy z nią oko w oko wiemy jak bardzo jest to prawda. „Tylko dla odważnych” daje nam tę prawdę odczuć na własnej skórze za pośrednictwem bohaterów, o których opowiada. Spośród postaci kilku wysuwa się na plan pierwszy. I tych kilku ma dość skomplikowane życie osobiste. Narkoman i abnegat Brendan przyłącza się do drużyny w chwili, gdy chce ona zdobyć ważny certyfikat i jest ewidentnie najsłabszym ogniwem grupy. Jego mentor Eric to z kolei uparty twardziel, wyjadacz, który zna się jak mało, kto na pożarach. Jeśli nie boi się żywiołu, to już gorzej mu idzie z żywiołem, jakim bywa jego własna żona Amanda (rewelacyjna Jennifer Connelly). Za sprawą tych kilku bohaterów wchodzimy nieco głębiej w męskie grono, jakim są walczący z żywiołem strażacy, którzy musza wyrobić sobie żelazną kondycje i stalowe nerwy, by nie zwiać gdzie pieprz rośnie przed tym okropnym żywiołem, tak jak zrobiłaby to pewnie większość z nas. Użyłam słowa „nieco”, bo reszta drużyny pozostaje jednak mniej czy bardziej anonimowa. Na pierwszym planie jest akcja i to wbrew pozorom nie taka jaką sobie wyobrażamy, my, mający w głowie strażaka wbiegającego z wężem gaśniczym do budynku. Tłumienie pożaru na wielkich przestrzeniach polega na zabieraniu ogniu ewentualnego… paliwa. Dlatego w sposób kontrolowany wypala się roślinność i kopie rowy tworząc strefę buforową. Jednak ogień bywa czasem szybszy od strażaków, zwłaszcza taki którego destrukcyjne działanie zobaczymy w końcówce (powiedzenie rozszerza się jak pożar lasu nigdy nie będzie już gołosłowne). Dla mnie najciekawsze w filmie są właśnie kontrasty: miedzy potęgą szalejącego żywiołu a maleńkimi ludzkimi jednostkami, miedzy pełnym chaosu sposobem w jaki on niszczy, a pełnym rozwagi, symetrii i spokoju sposobem w jaki strażacy próbują go wziąć w karby. Widać to najlepiej na ujęciach z góry, gdy widzimy pożar, który wytraca szybkość napotykając na przeszkodę w postaci równo w krąg wypalonej ziemi. To tyle o żywiole, a co do scen w z nim w roli głównej mają odpowiednią dynamikę i napięcie. Natomiast jest w filmie jedna ludzka scena którą będzie się pamiętać jeszcze długo. Moment, w którym jedyny ocalały wchodzi do sali pełnej oczekujących rodzin, a każda ma nadzieję, że tym jedynym będzie właśnie jej mąż czy syn…
ASPEKTY TECHNICZNE
Scenom z pożarem roli głównej blisko do scen akcji klasycznej sensacji. Trzask walących się drzew, piłowanie pni, huk, spadających gałęzi, ryk płomieni czy łoskot łopat helikopterów dobiegają naprzemiennie z tylnych kanałów. Ostre brzmienia rockowe dopełniają energetycznie całości ścieżki dźwiękowej.
Obraz ostry i wyraźny, przeważa szarość stref strawionych przez pożar skontrastowana z żółcią strażackich ubrań. W scenach między pożarowych dominuje soczysta zieleń lasów i łąk.
BONUSY
Wydanie typu booklet.
Veroika |