Korzystając z okoliczności, z więzienia wydostaje się niejaki Soro, pragnący zemsty psychopata. Beztroski dotąd Alejandro musi chronić dzieci swego brata Thomasa, przez którego Soro trafił do więzienia. Wkrótce zaczyna się gra między bezwzględnym zbrodniarzem a zmuszonym nagle do wzięcia na siebie odpowiedzialności za życie czwórki dzieci i zmierzenia się z lękami z przeszłości Alejandrem
„Trzy dni” są debiutem reżyserskim F. Javiera Gutiérreza. Ze względu na niewielki budżet w filmie nie pojawiają się kreowane na siłę efekty specjalne, a obraz zniszczeń i chaosu jest przekazywany głównie poprzez wiadomości telewizyjne. Nie ma tu więc epatowania scenami demolki, a za to jest skupienie się na wewnętrznych przeżyciach ludzi w obliczu nieuchronnej katastrofy. Jesteśmy świadkami wewnętrznego dojrzewania głównego bohatera, który jako jeden z nielicznych próbuje zachować się racjonalnie i na którym spoczęła odpowiedzialność za rodzinę brata. Początkowy wątek totalnej zagłady ustępuje miejsca rozgrywkom psychologicznym, a atmosfera zagrożenia kosmiczną katastrofą przeradza się w strach przed niebezpieczeństwem czającym się tu i teraz, wręcz namacalnym. Napięcie utrzymuje się do końca i choć może nie jest to film wybitny, to na pewno godny polecenia tym, którzy ponad fajerwerki cenią możliwość wczucia się w przeżycia bohaterów.
ASPEKTY TECHNICZNE
Panoramiczny 1.85:1 i anamorficzny obraz ma dobrą ostrość, nie zakłócają go żadne śmieci, jedynie w kilku scenach pojawia się ziarno, ale jest ono dodane intencjonalnie. Czasem, w scenach nocnych, obraz mógłby być nieco jaśniejszy (jedna z nocnych scen jest czarno-biała). Kolorystyka celowo jest celowo nienaturalna: zażółcona w sekwencjach dziennych, zielona w nocnych i błękitna we wnętrzach.
Dźwięk w systemie Dolby Digital 5.1, dobrze rozłożony na kanały (meteor, cementownia, spadająca winda). Nieco za cicho nagrano oryginalną ścieżkę dialogową, należycie donośne natomiast są basy w ujęciach akcyjnych.
BONUSY
Garść zwiastunów.
itk |