Hanna i Simon są parą w średnim wieku. Mieszkają ze sobą na zasadzie przyzwyczajenia, spełniają się zawodowo, ale ich życie uczuciowe ogarnęła stagnacja i monotonia. Nie mają też dzieci, bo prawdopodobnie jedno z nich jest bezpłodne. Pewnego dnia Hanna poznaje Adama, a znajomość szybko przeradza się w romans, który budzi w Hannie dawno uśpioną kobiecość i namiętność. Niezależnie od tego niedługo potem również Simon poznaje Adama, który nie wie, że Hanna i Simon są parą. Przeżywający kryzys, będący świeżo po operacji usunięcia jądra Simon niespodziewanie dla samego siebie ulega urokowi mężczyzny, przy którym odzyskuje poczucie atrakcyjności i męskości. Kiedy prawda o ich romansach wyjdzie na jaw, wszyscy troje będą sobie musieli odpowiedzieć na pytanie, czego chcą.
W warstwie narracyjnej „Trzy” miewa ciekawe rozwiązania, do których należy dzielenie ekranu na mniejsze okienka, w których oglądamy różne etapy danej sytuacji lub wydarzenia równoległe, poetyczna wizja trójkąta miłosnego pokazana w scenie baletu, w której trzy postacie tańczą na białym tle, czy przekształcenie spokojnego, statycznego kadru w czarno-białą ilustrację. Trójka uznanych niemieckich aktorów gra naturalnie, zwyczajnie, czasem z lekką nutą ironii, tworząc portrety przeciętnych, szarych ludzi, którzy żyją wtłoczeni w ramy banalnej codzienności. W końcowej części niespodziewanie akcja robi się mało wiarygodna, a film popada przewidywalność, bliższą produkcjom z Hollywood niż tym z ambicjami.
itk |