Po zerwaniu z dziewczyną Mark Zuckerberg, student Harvardu, zakłada stronę internetową, na której można oglądać zdjęcia studentek tej uczelni i głosować na ładniejszą dziewczynę. W ciągu jednej nocy strona osiąga zawrotną liczbę wejść. Na Marka zwracają uwagę dwaj studenci Harvardu, bogaci bracia Winklevoss, i proponują udział w stworzeniu portalu społecznościowego, na który mają pomysł. Mark przyjmuje propozycję, jednak prace nad portalem przeciągają się w nieskończoność. Mark jest zbyt zajęty bowiem tworzeniem własnego portalu, The Facebook. W prowadzeniu go i w pozyskiwaniu funduszy pomaga mu jego wspólnik i jedyny przyjaciel Eduardo Saverin, ale potem jego miejsce zajmuje nowy znajomy Marka Sean Parker, założyciel Napstera. Całą tę historię poznajemy z trzech punktów widzenia, w trakcie procesu sądowego, z zeznań samego Marka, Eduardo Saverina i braci Winklevossów, którzy oskarżyli Zuckerberga o kradzież pomysłu.
Film wciąga od pierwszej minuty, jego siłą są dobre, inteligentne dialogi i bardzo dobra gra aktorów, sama historia powstania Facebooka jest pokazana w bardzo interesujący sposób. Jednak równie ważna, a może nawet ważniejsza jest historia samotnego w gruncie rzeczy chłopaka, który odstaje od reszty poziomem inteligencji i skłonnością do mówienia bez ogródek, co myśli, co nie przysparza mu przyjaciół. Żelazna logika, miażdżąca argumenty dyskutantów, i specyficzne, niewinnie złośliwe poczucie humoru dopełniają przyczyn klęski towarzyskiej. Ale za to ubarwiają przesłuchania i dodatkowo uprzyjemniają dwie godziny projekcji.
„The Social Network” w pełni zasłużyło na przyznane mu Oscary (najlepszy scenariusz-adaptacja, muzyka i montaż) i słusznie uzyskało nominacje w kilku innych kategoriach. Pełna rekomendacja.
itk |