Temple Grandin to postać autentyczna. W wieku dwóch lat stwierdzono u niej trwałe uszkodzenie mózgu, rok później zmieniono diagnozę na prawidłową: autyzm. Dziewczynka do czwartego roku życia nie mówiła, nie radziła sobie w szkole, każda zmiana w jej otoczeniu wywoływała ataki paniki (nawet jako osoba dorosła nie była w stanie przekroczyć rozsuwających się szklanych drzwi w supermarkecie). Upór jej matki i nauczycieli zaowocował stałymi postępami w nauce i dostaniem się na studia. Dziś Temple Grandin jest profesorem na uniwersytecie w Kolorado i ma tytuł doktora nauk o zwierzętach, jest autorką bestsellerowych książek, pojawia się w popularnych programach telewizyjnych. Przede wszystkim jest jednak znana z walki o humanitarne traktowanie zwierząt rzeźnych, wymyśliła także kilka urządzeń, które ograniczyły męki bydła w ubojni.
Telewizyjny obraz Micka Jacksona („Bodyguard”, „Na żywo z Bagdadu”) jest biografią Grandin, pokazującą jej dzieciństwo, dorastanie – spędziła lata młodzieńcze na farmie wujostwa i tam zainteresowała się problemami zwierząt – a także początki wielkiej kariery. To film poruszający, bezkompromisowy, pokazujący trudne życie ludzi odmiennych od reszty, genialnych, ale nieprzystosowanych, znakomicie zmontowany (matematyczne działania i obliczenia, które bohaterka dosłownie widzi w realnym świecie), rewelacyjnie zagrany – Claire Danes ma pecha, że „Temple Grandin” nakręcono dla telewizji, pewnie cieszyłaby się już Oscarem (a tak skończyło się tylko Złotym Globem i Emmy…).
Jan |