Przynajmniej minęło tak chyba Olafowi Lubaszence (wspomaganemu przez Jerzego Kolasę), piszącemu, po 15 latach od momentu zrealizowania pierwowzoru, scenariusz drugiej części filmu „Sztos”. A w jeden dzień trudno coś dobrego wypocić… Można co najwyżej napisać nieskomplikowane dialogi pełne słów na „k” i „p”, spleść byle jak kilkanaście gagów w jeden ciąg przyczynowo-skutkowy, a że akurat w nastroju sentymentalnym się było (wspominając pewnie dni własnej chwały i sławy), podlać wszystko tęsknotą za PRL-em, kiedy to było biednie i zgrzebnie, ale jakoś fajnie i ciepło (z czym akurat w pewnym stopniu się zgadzam).
O konkretach fabuły trudno pisać, jak wspominałem, to raczej ciąg gagów, scenek, w których śledzimy losy Synka i młodego Janka, którzy handlują, spekulują, kradną, podrywają laski, robią w balona milicjantów, a w końcu zadzierają z mało sympatycznym oficerem UB, pseudonim Królik (Bogusław Linda). A że akurat wybuchł stan wojenny (co nie robi wielkiego wrażenia na bohaterach), pomagają jeszcze działaczowi Solidarności w potrzebie. I starają się zrobić przekręt, wyciągając kasę od ubeków.
„Sztos 2” nie jest oczywiście obrazem Polski w stanie wojennym i może aż tak surowo oceniać go nie ma potrzeby, to film wyłącznie rozrywkowy, skierowany do określonej grupy publiczności, która rechocze za każdym razem, gdy ktoś z ekranu rzuci mięsem. Ale jednak żeby takie dziury w scenariuszu… Żeby tak nieudolna reżyseria (a przecież Olaf Lubaszenko to nie debiutant i kręcił przyzwoite rzeczy)… Żeby taki brak napięcia w filmie o skoku… Nie, to akurat grzechy, których wybaczyć nie można. A czy jest za co choć odrobinkę pochwalić? Jest kilka niezłych autocytatów, trochę zabawy kinem, Bogusław Linda szarżujący aż miło. I to wszystko…
ASPEKTY TECHNICZNE
Ostrość obrazu oscyluje wokół przeciętnej. Pomimo braku zabrudzeń obraz robi wrażenie nadgryzionego zębem czasu, co spowodowane jest raczej potraktowaniem kolorów. W tych momentach, w których nie zastosowano kolorowych filtrów (zielonego, żółtego, czerwonego i różowego), sprawia wrażenie zgrzebnego (efekt ten potęguje zimowa, szara sceneria), nieco wyblakłego, mało naturalnego. Barwy są chłodne i wyprane z życia.
Mankamentem, jeżeli chodzi o dźwięk, jest to, że ścieżka muzyczna zagłusza ścieżkę dialogową, momentami, zwłaszcza gdy bohaterowie rzucają krótkie, pojedyncze kwestie, trudno wysłyszeć treść słów. Poza tym dźwięk jest typowy dla obyczaju, tyły zajęte są w przeważającej mierze odtwarzaniem muzyki, od czasu do czasu można usłyszeć przejeżdżający z jednej strony na drugą samochód czy warczący z boku czołg. Momentem, w którym najlepiej słychać przestrzenność dźwięku, jest krótki marsz w kanałach z pogłosem typowym dla zamkniętych, kamiennych przestrzeni.
BONUSY
Najdłuższym dodatkiem jest materiał „Making of” (18.16 min), w którym prócz paru słów na temat każdej z postaci usłyszymy kilka cytatów z filmu, obejrzymy m.in. kręcenie sceny z wbijaniem widelca w ramię, dowiemy się, dlaczego w „Sztosie 2” jest tak mało kobiet, i zobaczymy tańczącego Borysa Szyca. Pozostałe dodatki to galeria zdjęć i zwiastun. W okładkę płyty wklejona jest książeczka.
Jan / itk
Premiera DVD: 2.08.2012 |