Rex marzył o zbudowaniu na pustyni szklanego zamku, a troski topił w alkoholu. Rose w pogoni za szczęściem całą energię wkładała w malarstwo, zapominając o otaczającym ją świecie. Gdy coś im nie wychodziło, rzucali pracę, pakowali dobytek do auta i jak para hippisów ruszali w siną dal w poszukiwaniu kolejnej przystani. W takich warunkach przyszło dorastać Jeannette i trójce jej rodzeństwa. Po latach, już jako dorosła kobieta, Jeannette postanawia stawić czoła przeszłości i zmierzyć się z traumą, która dotknęła ją w dzieciństwie.
Przy okazji tego filmu powraca do mnie pytanie, Czy gdybym miała wybierać wolałabym wychować się w rodzinie nie zapewniającej podstawowych potrzeb, ale za to kochającej czy w rodzinie, gdzie te potrzeby są zaspokojone w dwójnasób, ale zimnej i nie dającej miłości. Nie pochodzę z żadnej z takich rodzin, ale po obejrzeniu „Szklanego zamku” zaczynam myśleć, że z dwojga złego wolałabym tą pierwszą opcję. Brak stabilizacji, ciepłych ubrań czy regularnych posiłków jest ciężki do wytrzymania dla dziecka i zaburza mu poczucie bezpieczeństwa, ale nie czyni takich szkód w psychice jak te, które wynikają z braku zainteresowania i poczucia bycia kochanym przez najważniejszych w życiu dziecka ludzi, czyli rodziców. Główna figura „Szklanego zamku”, ojciec nie jest niestety kimś kogo w łatwy i jednoznaczny sposób można by znienawidzić i zamknąć w szufladce z napisem „zapomnieć”. Rex balansuje na granicy: to ktoś jednocześnie odstręczający i fascynujący, poświęcający uwagę i obojętny na ból jaki sprawia, chroniący a jednocześnie wystawiający na próby. To ktoś kogo się kocha i nienawidzi jednocześnie, człowiek o tak silnej osobowości, że nie można być wobec niego obojętnym. Filmowi rodzice nie zaspakajają dzieciom podstawowych potrzeb, a jednocześnie fundują im największą przygodę życia zmieniając banalną codzienność w święto. Ich największą zasługa jest to że dają miłość, ich największym grzechem jest to, że nie wiedzą jak kochać mądrze i robić to w sposób w jaki druga osoba – ich dzieci – chcą być kochane. Co na to wpłynęło? Tragedią życia rodziny Jeanette był alkohol, w którym Rex nie potrafiący skonfrontować się z ze swoimi traumami topił własne demony z chorą relacją z matką na czele. Uzależnienie sprawiło, że wizjoner jakim był ojciec zamienił się w żyjącego na ulicy menela, a matka uzależniona od niego emocjonalnie podążyła za nim nie mogąc mu pomóc. Jeannette wzrasta w poczuciu buntu wobec nich i ich stylu życia, obiera drogę skrajnie inną, a każdy jej wybór życiowy stoi w sprzeczności z życiem jakie zafundowali jej rodzice: ma nudnego, bogatego chłopaka, mieszka w pozbawionym duszy domu, robi coś co nie oddaje jej osobowości. Wszystko co robi to nieustanna walka z przeszłością na zasadzie negacji. I takie mogłoby być całe jej życie, bytowaniem przesiąkniętym rozgoryczeniem i emocjonalnym chłodem. Jednak Jeanette w pewnym momencie odkrywa, że w negacji nie znajdzie wolności, ze jakaś cząstka rodziców jest w niej samej, czy tego chce, czy nie i nie sposób jej stamtąd wyrugować. Odkrywa, że to czym nasiąkła za młodu w równym stopniu może ją pogrążyć jak i ocalić.
„Szklany zamek” to wielowarstwowa powieść (i film), niełatwy w oglądaniu obraz, który poruszy emocje, najsilniej – i takie też głosy odzywają się na forach internetowych - pośród widzów którzy na własnej skórze doświadczyli tego rozdarcia wobec własnych rodziców, zmuszających ich do wyboru kochać czy nienawidzić?
Wolontariusze pracujący z rodzinami dotkniętymi ubóstwem zdiagnozowali u nich pewne „zasoby”, które się u ich członków są silniejsze niż w innych, są to silne więzi rodzinne, doświadczenie życiowe i zdolność wyznaczania sobie celów. Niejedno dziecko z takiej rodziny ma „emocjonalny przebieg” większy od większości dorosłych. Bohaterka, a jednocześnie narratorka tej opowieści zdaje się to potwierdzać. Brie Larson grająca Jeanette jest świetna, ale palmę pierwszeństwa jeśli chodzi o aktorstwo należy się Woody Harrelsonowi za przejmującą, niejednoznaczną kreację Rexa, który w jednym momencie zachwyca elokwencją, poczuciem humoru i wyobraźnią, a w drugiej przyprawia widza o wściekłość.
ASPEKTY TECHNICZNE
W tonacji obrazu przeważa żółtawo-beżowa kolorystyka w scenach dzieciństwa Jeanette, a granatowo-szara w scenach jej dorosłości. Obraz jest niezbyt ostry, o słabym kontraście.
W ścieżce dźwiękowej przeważają dialogi, choć w scenach ataków szału Rexa w tyłach słychać trzask rozbijanych drewnianych mebli i brzęk tłuczonego szkła. Ballady country wybrzmiewają jako podkład muzyczny.
BONUSY
Wydanie typu booklet. |