Pogranicze polsko-niemieckie. 16-letni Tomek wychowuje się w niezamożnej rodzinie, jednak sprawy materialne nie są dla niego specjalnie istotne, większą wagę przywiązuje do nauki i przyszłych studiów. Sytuacja zmienia się, kiedy zakochuje się w dziewczynie i zaczyna potrzebować pieniędzy na spełnianie jej zachcianek. Szkolny kolega, który sam w ten sposób zarabia, podsuwa mu sposób na zdobycie sporych sum – za granicą, świadcząc usługi niemieckim pedofilom. Tomek wkracza na niebezpieczną i ryzykowną drogę.
Tytułowe świnki to w języku młodzieżowym dzieci i nastolatki świadczące usługi seksualne dorosłym. Zjawisko prostytucji nieletnich pokazane już w „Galeriankach” Katarzyny Rosłaniec, ale nie tak brutalnie. Nie bez przyczyny wymienia się w „Świnkach” cennik, za ile „razy” można sobie kupić futerko, botki czy wyjechać na wakacje. Tak naprawdę można przeżyć bez tych rzeczy (i ci, którzy pamiętają poprzednią epokę, jakoś się bez nich – z ich braku – obywali). Kłopot w tym, że teraz lans stanowi wyznacznik wartości człowieka, jak w przypadku Marty (dziewczyny Tomka), która bez skrupułów przelicza bycie z nim na gadżety. Swoją drogą manipuluje Tomkiem jak zawodowiec, a za słodką buzią i niewinnym głosikiem kryje się, za przeproszeniem, przyszła suka, która poświęci godność dla nowych zębów. Na razie poświęca godność naiwnego, spragnionego akceptacji chłopaczka, którego umiejętnie dowartościowuje, dając mu to, czego nie zaznał w domu. Łączy te filmy nie tylko ów motyw, ale też motyw rodziców, którzy kompletnie nie dorośli do swej roli i wręcz przymykają oko na przedsiębiorczość swych dzieci. To tak naprawdę wydaje się najbardziej przerażające! Podobnie jak brak perspektyw na godziwe życie, a kościelna furtka, którą zasygnalizowano jako alternatywę, wydaje się raczej totalnie oderwana od realiów.
Grający główną rolę Filip Garbacz, znaleziony po miesiącach castingów zaledwie kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć, otrzymał za swój debiut Złote Lwy na FPFF w Gdyni. Można zganić w „Świnkach” pewien dydaktyzm tematu i powtarzalność głównego motywu, ale rekompensują to pośrednie niespodzianki fabuły, np. kariera alfonsa, w któego roli niepozorny Tomek świetnie się znajduje.
Obowiązkowa lektura filmowa dla rodziców nastolatków – ludzie patrzcie na swoje dzieci, a nie tylko je oglądajcie!
ASPEKTY TECHNICZNE
Film nie jest arcydziełem estetycznym. Jest obrazem szorstkim, wypranym z żywszych kolorów, choć nie jest też jakoś sztucznie podrasowany, by taki był. Żadnych depresyjnych, szarawych filtrów itp. nie zastosowano, ale i tak kolory są lekko spłowiałe, jeśli róż, to blady, jeśli błękit, to lekki. Co najbardziej przeszkadza, to brak czerni, która by je uwypukliła. Z kontrastem nie jest dobrze. Tło w licznych scenach ciemnych i dyskotekowych (akcja dzieje się w końcu głównie w nocy) bywa raczej jednolitą magmą z zarysami detali. Ostrość przeciętna. Tło szemrze lekko.
Dźwięk chwilami dosyć przestrzenny, chwilami bardzo dyskretny. Wyraźnie w lewym tyle słychać np. wystrzelające w niebo sztuczne ognie czy psy ujadające nad rzeką. Dookolnie oddano gwar na targu, szum ulicy, szum rzeki czy dyskotekowy jazgot. Dialogi zrozumiałe.
BONUSY
Jest komentarz reżysera Roberta Glińskiego (wchodzimy z opcji ustawienia, nie z dodatków). Twórca mówi ciekawie o poszczególnych scenach, o specyfice pracy z Filipem, o kulisach produkcji czy samej tematyce. Kłopot w tym, że ton jego głosu jest tak senny, że trudno się w to, co mówi, jakoś zaangażować. Poza zwiastunami na płycie odkryjemy również reportaż z planu (27 min), który powinien nosić tytuł „Bez cenzury”. Rzadko kiedy twórcy są na tyle odważni (i gwiazdka od nas za to!), by pozwolić na pokazanie widzom prawdziwych emocji (chwilami mocno chorych) panujących na planie. A tu w dodatku są to emocje dzieci, mówiących o nich z całą szczerością. Usłyszymy więc z ust Filipa Garbacza, że po 7 godzinach pracy nad jedną sceną można świra dostać i że Gliński przychodzi i czegoś tam jeszcze chce, a od Daniela Furmaniaka (ma coś z młodego Himilsbacha) grającego Ciemnego, że dostał „parę opierdoli” i bywa „gównianie”. Ale też usłyszymy od niego, że jest fajnie, bo jak z dorosłym omawia się z nim dialogi, tak by wyszły naturalnie. W reportażu odmiennie niż w komentarzu reżyser ujawnia sporo swoich emocji, np. co do pracy z młodymi aktorami, np. z Kaśką grającą siostrę Tomka, która myśli wyłącznie o tym, jak wygląda, co skutkuje totalną dekoncentracją. Zobaczymy, jak kręcono poszczególne sceny, w tym tę z nauczycielem niemieckiego, która ostatecznie wypadła w montażu.
itk / veroika
Premiera DVD: 14.11.2011 |