Przez dwadzieścia lat pracy w domu Pilar i Munda i opieki nad ich czwórką dzieci Raquel przyzwyczaiła się do tego, że jest osobą wszechwładną i niezastąpioną. Ale gdy przepracowana kobieta kilka razy omdlewa z wyczerpania i Pilar postanawia zatrudnić dodatkową gosposię, wychodzi na to, że Raquel będzie musiała dzielić się władzą. A na to bynajmniej nie zamierza pozwolić! Każda dodatkowa służąca staje się zatem obiektem szykan i prędzej czy później rezygnuje z pracy. W końcu pojawia się Lucy, której udaje się pozyskać sympatię nieufnej koleżanki, a nawet pozytywnie wpłynąć na jej życie.
Bezsprzeczną gwiazdą tego skromnego i bardzo realistycznego filmu jest grająca rolę Raquel Catalina Saavedra. Ze swą niezbyt ładną twarzą o chłopskich rysach idealnie wtopiła się w postać urażonej w swej dumie służącej, która robi wszystko, byle tylko nie stracić władzy i pozycji, bo tylko to praktycznie ma. Ma jeszcze godność i dumę oraz marzenia, marzy zatem o eleganckim sweterku, jaki nosi Pilar, i z pogardą odrzuca prosty sweter, który dostała od państwa na urodziny. Na twarzy Saavedry maluje się cała gama uczuć, a zwłaszcza zaciętość i wrogość wobec swoich rywalek. Nie jest to postać zbyt sympatyczna (zwłaszcza gdy znęca się nad kotem), ale potrafi wzbudzić pewne współczucie. Przez całe dorosłe życie ciężko pracowała i nie zaznała szczęścia osobistego, o czym przekonujemy się w smutnej i jednocześnie zabawnej scenie, gdy ma okazję przespać się z mężczyzną, ale nie potrafi, bo nigdy tego nie robiła.
Za tę koncertową rolę Catalina Saavedra została obsypana nagrodami i nominacjami, wystarczy wspomnieć o Specjalnej Nagrodzie Jury na Festiwalu Filmowym w Sundance oraz o nagrodach na wielu innych festiwalach filmowych, m.in. w Santa Cruz, Miami, Transylwanii i Hawanie. Podobnym uznaniem cieszył się i sam film, który był w 2010 r. nominowany do Złotego Globu w kategorii obrazu nieanglojęzycznego.
Powiedzieć, że służąca to też człowiek, byłoby strywializowaniem tematu podjętego przez chilijskiego reżysera, który po prostu wziął pod lupę kawałek życia prostej gosposi i zrobił z tego poruszający komediodramat, na szczęście z pozytywnym, choć niekoniecznie szablonowym zakończeniem.
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz raczej przeciętny. Nie jest zbyt ostry, a barwom brakuje naturalności i żywości. Zdjęcia są trochę zbeżowiałe, beżu nie brakuje zwłaszcza na twarzach aktorów, za to czerń wydaje się nieco spłowiała. Szczegóły widać przeciętnie, na ciemnych powierzchniach, jak np. włosy, zlewają się. Falują prążki, pojawia się też szemranie tła.
Dźwięk w Dolby Digital 2.0. Nagranie jest, zdaje się, plenerowe, i rejestrowane w miejscu akcji odgłosy nie są zbyt przestrzenne. Głosy aktorów na tym tle brzmią bardzo czysto i wyraźnie.
BONUSY
Brak.
ren |