Osierocona przez matkę Heather i jej ojciec nieustannie zmieniają miejsce pobytu i próbują ukryć swą tożsamość. Dziewczyna nie wie, przed kim uciekają, ale jej ojciec za wszelką cenę usiłuje nie dopuścić do tego, by podzieliła los swojej matki. W dniu swoich osiemnastych urodzin Heather odkrywa prawdę o swojej tożsamości. Okazuje się, że jest bardzo ważna dla mieszkańców Silent Hill, miasteczka opanowanego przez złe moce. Mimo zabiegów ojca dziewczyna trafia do przeklętego miejsca i musi nieźle się postarać, żeby przeżyć.
„Apokalipsa” jest kontynuacją obrazu „Silent Hill”, a oba te filmy powstały na podstawie gry komputerowej. Fakt ten jest nader odczuwalny w trakcie projekcji. Istota fabuły sprowadza się bowiem do wykonywania kolejnych zadań według wskazówek udzielanych przez kolejno spotykane postacie. Intryga, co za tym idzie, jest szczątkowa, a postacie płaskie, bez charakteru, niektóre zresztą pojawiają się na ekranie na krótką chwilę i nie wracają więcej. Aktorzy nie mają czego zagrać, a i nie bardzo się starają. Plusem filmu jest oprawa wizualna – charakteryzacja dziwacznych monstrów i mroczna scenografia – oraz muzyczna w postaci ciężkich, intrygujących brzmień. Dla mnie osobiście najbardziej zaskakujący był występ Carrie-Anne Moss w charakteryzacji, która sprawiła, że jest całkowicie nierozpoznawalna!
ASPEKTY TECHNICZNE
Obraz mocno zróżnicowany kolorystycznie. Silent Hill to wszelkie odcienie szarości, biel i czerń. Sceny/majaki Sharon to żółtozielona niemal jednolita breja. Rzeczywistość to kolory jak najbardziej naturalne. Nie ma kłopotu z ostrością, wszystkie detale scenografii są doskonale widoczne, zresztą dziwne gdyby było inaczej, bo głównie dla popisów scenograficznych ten film powstał... Obyło się bez usterek transferu.
Dźwięk ciekawy, dalece odjechany od rzeczywistości. Na pierwszy plan wybija się szczęk nienaoliwioncyh mechanizmów ciężkich maszyn. Zapamiętamy też ciężki szelest unoszących się wbrew prawom ciążenia kawałków elewacji, gdy zbliża się zło i dosłownie odziera domy ze skóry. O dreszcze przyprawiają też drażniące ucho trzaski wyładowań elektrycznych towarzyszące pojawianiu się złych mocy. Gdy zaś na scenie pojawia się kat-strażnik pojawia się też bas towarzyszący jego poczynaniom. Odgłosowi rąbania jego topora, obcinania nieszczęśnikom rąk, walki z demoniczną Claudią czy po prostu zgrzytania narzędzia ciąganego po betonowej podłodze. Odgłosy są dobrze rozseparowane i nawet w spokojniejszych scenach tyły dają o sobie znać.
BONUSY
Tylko zwiastun.
itk / veroika |