Chory na astmę nastoletni Barry jest szkolnym outsiderem, czego przyczyna tkwi w małej sprawności i braku siły fizycznej. Chłopak jest obiektem kpin swoich wysportowanych kolegów, spotęgowanych jego skłonnością do oddawania się marzeniom w najmniej odpowiednich momentach, np. na lekcjach. W marzeniach dokonuje bohaterskich czynów, przeciwstawia się złoczyńcom, pokonuje licznych wrogów, ratuje piękne kobiety, a wszystko to u boku Chucka Norrisa, który jest jego idolem. Problemy Barry’ego dostrzega jego nauczycielka i proponuje mu trening u jej wuja, mistrza karate. Mądry staruszek uczy go nie tylko techniki walki, ale i sposobu myślenia, w tym o sobie. Barry nabiera krzepy, do tego stopnia, że mistrz proponuje mu udział w amatorskich zawodach karate. Wśród zaproszonych gości jest sam Chuck Norris. Niespodziewanie marzenia Barry’ego mają szansę przybrać realny kształt.
Film z pozytywnym przesłaniem. Prosty, bo prosty, ale przekazuje tę równie prostą prawdę, że warto wierzyć we własne siły i krok po kroku pokonywać własne słabości. Jako widz w pełni utożsamiłam się z głównym bohaterem, który był największą słabizną w szkole, a potem bez wysiłku przebiegał całe kilometry...
W całej tej historii nie mogło zabraknąć sympatycznej dziewczyny. Gra ją Danica McKellar, czyli Winnie z „Cudownych lat”, toteż przez całą projekcję podświadomie oczekiwałam, że zaraz nadejdzie skądś Kevin. Gra Jonathana Brandisa (Barry), jak również pozostałych aktorów, nie przynosi ujmy kinu kopanemu klasy B.
„Sidekicks” wchodzi w skład pięciopłytowej kolekcji „Chuck Norris”.
ASPEKTY TECHNICZNE
Ostrość telewizyjnego obrazu średnia, kolory w świetle dnia i w jasnych pomieszczeniach naturalne, w pomieszczeniach słabiej oświetlonych i w sekwencjach marzeń – ciemnawe, czasem wybija się czerwień czy niebieski czyjejś szaty, po to by w innym ujęciu zgasnąć. Czerń niezbyt nasycona.
W ścieżce dźwiękowej sporo odgłosów ciosów, kopnięć, krzyków z widowni w czasie zawodów, czasem minie nas z jednej strony motor, czasem z drugiej dobiegnie czyjś śmiech w saloonie. Wyraźnym i dobrze słyszalnym dialogom towarzyszy muzyka, momentami przyjemnie rytmiczna i pogłębiona basowo.
BONUSY
Brak.
itk |