Nastoletni przyjaciele Flama i Moko od dawna szykują się na sielankowe spędzenie niedzieli w pustym pod nieobecność dorosłych mieszkaniu jednego z nich. Przygotowane są gry na PlayStation, duuuuża cola, chipsy, odrobinka zakazanego alkoholu. Będzie i pizza. I to za darmo – chłopaki są pewne, że dostawca nie zdąży na czas, a wtedy pizza jest gratis! Według nich Ulises spóźnił się 15 sekund i nie zapłacą, według niemłodego już Ulisesa przesyłkę dostarczono na czas i bez kasy nie odejdzie… Mężczyzna siada pod drzwiami i nie zamierza się ruszyć. W końcu przyjaciele zapraszają go do środka i wspólnie rozgrywają turniej piłkarski na konsoli. Przychodzi też powabna Rita, która chce coś upitrasić w kuchni. Niestety, na osiedlu jest awaria elektryczności (prąd wyłączają w decydującym momencie rozgrywanego meczu)… Teraz wszyscy zaczynają się nudzić, a chłopakom przychodzą do głowy coraz głupsze pomysły. Debiut Fernanda Eimbcke („Nad jeziorem Tahoe”) to skromna komedia obyczajowa, typowe dla tego twórcy kino minimalistyczne. Oglądamy po prostu wycinek życia; akcja toczy się wolniutko, aktorzy mogą długimi chwilami nic nie robić, po prostu siedzą, nie ma gwałtownych zwrotów akcji. Jednocześnie reżyser tak znakomicie dobrał aktorów i ma taki słuch do naturalnych dialogów, że to nudne, wydawałoby się, spotkanie z dwójką chłopców z meksykańskiego blokowiska wcale nie nudzi. Może i nie wybuchniemy w trakcie oglądania śmiechem, ale uśmiechać będziemy się na pewno. „Polowanie na kaczki” (tytuł nawiązuje do obrazu wiszącego w mieszkaniu) zdobyło aż 11 nagród zwanych Ariel, najbardziej prestiżowych statuetek przyznawanych przez meksykańską akademię filmową.
Jan |