Polska, rok 1991. Dwóch ochotników, Max i Albert, w ramach eksperymentu zostaje poddanych mającej trwać trzy lata hibernacji. Po wybudzeniu dowiadują się, że minęły nie trzy lata, a ponad pół wieku, wskutek wojny jądrowej, która w międzyczasie wybuchła, wszyscy męscy osobnicy wyginęli, a ludzie, czyli kobiety, dla ochrony przed promieniowaniem żyjące pod ziemią, rozmnażają się przez dzieworództwo. Zgodnie z uchwałą odpowiedniego gremium Maks i Albert, po przeprowadzeniu na nich badań naukowych, mają zostać poddani naturalizacji, czyli operacji zmiany płci, a tym samym stać się częścią nowego, szczęśliwego świata bez testosteronu, agresji, przemocy i wojen. Zdesperowani mężczyźni wykorzystują okazję i uciekają, ale szukający ich oddział kobiet depcze im po piętach. Nieoczekiwanie znajdują sojuszniczkę w osobie Lamii, która pomaga im wydostać się na powierzchnię.
Czytelnicy miesięcznika „Film” uznali w 2008 roku „Seksmisję” za polską komedię stulecia. Nic dodać, nic ująć. Humor „Seksmisji” nie starzeje się mimo upływu lat i zmiany ustroju. Świetne dialogi, świetny scenariusz, świetna gra aktorów, zwłaszcza zaś duetu Jerzego Stuhra w roli prosto myślącego, niezbyt wykształconego, ale niepozbawionego chłopskiego rozumu i działającego na kobiety uroku Maksa oraz Olgierda Łukaszewicza jako subtelnego inteligenta Alberta. Obaj wnieśli w tworzenie swoich postaci sporo od siebie – ich niektóre, dziś kultowe teksty rodziły się na planie, nie było ich w scenariuszu.
„Seksmisja”, prócz tego, że jest komedią, jest także obrazem życia w państwie totalitarnym, którego elementy składowe występują w podziemnym państwie kobiet. Począwszy od zaprezentowanego modelu władzy, kontroli obywateli, inwigilacji, przez ograniczanie dostępu do informacji i manipulowanie nimi, a skończywszy na zakłamywaniu faktów historycznych. Na szczęście polska cenzura wycięła z filmu tylko trzy minuty – niepolityczne, choć bardzo entuzjastyczne hasło Maksa po wyjściu na powierzchnię: „Grupa! Kierunek wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja”. Z kolei cenzura funkcjonująca w owej cywilizacji na wschodzie, czyli w ZSRR, wycięła aż 40 minut, czyli całą... goliznę.
Środowisko, któremu film podpadł w całości, to feministki, zwłaszcza amerykańskie, im zatem „Seksmisji” nie polecamy, wszystkim innym – jak najbardziej.
Film wydano w ramach serii „Kanon filmów polskich” (komedie).
ASPEKTY TECHNICZNE
Z racji miejsca akcji, czyli wybudowanych pod ziemią sal i korytarzy przypominających wnętrza statku kosmicznego lub pomieszczenia laboratoryjne, na ekranie przeważają chłodne kolory: biel, szarozielonkawy, morska zieleń, szary, grafitowy. Jest estetycznie, ascetycznie i sterylnie. Kontrastem dla całokształtu są końcowe ujęcia w lesie, w ogrodzie i w willi – jasne, nasycone światłem i ciepłymi kolorami lata. Zarówno w tej chłodnej, jak i tej ciepłej tonacji kolory są lekko sprane. Ostrość na pewno nie należy do żyletkowych, jest dosyć zmiękczona. Kontrast też bez rewelacji, w ciemnych ujęciach giną szczegóły. Zabrudzenia w dość znacznej liczbie i różnorodnej postaci – drobne punkciki, kropy, włosy.
Jeżeli chodzi o dźwięk, to większa część odgłosów dochodzi z przodu, momentami głosy ludzi brzmią zbyt cicho w stosunku do tła, przez co trzeba wytężać słuch. Z bocznych głośników dobiega głównie muzyka, czasem kroki. W niewielu scenach słychać jakieś inne boczne atrakcje: głośną muzykę, krzyki i piski w państwie kobiet wyzwolonych, plusk wody, kiedy Lamia wchodzi do morza, śpiew ptaków w lesie. W menu płyty dostępne są dwie opcje systemu dźwięku: Dolby Digital 5.1 i Dolby Digital 2.0. Na okładce widnieje tylko pierwszy z nich.
DODATKI
W dodatkach, obok kpiarskiej sceny usuniętej (przez cenzurę) „Idziemy na wschód” i plakatu, parę ciekawych pozycji (w tym jedna niewymieniona na okładce). Jest to czarno-biały materiał „Z planu filmowego” (1.51 min), czyli news Kroniki Filmowej o kręceniu nowego filmu przez Juliusza Machulskiego, zilustrowany migawkami z planu.
Ciekawy jest fragment wywiadu przeprowadzonego przez Ninę Terentiew z Jerzym Stuhrem (10.22 min), w którym aktor opowiada o technikach gry, swoich wzorcach aktorskich i początkach pracy na scenie, czyli występach kabaretowych. Po rozmowie zostaje zaprezentowany archiwalny zapis jednego z takich występów – skecz o sankach.
Również z archiwów TVP wygrzebano wywiad z Juliuszem Machulskim, którego udzielił w programie „Skąd ta wrażliwość” (31.39 min). Głos zabiera sam reżyser, ale też – w nagranych wcześniej fragmentach – liczni aktorzy, współpracownicy, inni reżyserzy, krytycy i rodzice reżysera, wypowiadający się na temat twórczości i zdolności bohatera wywiadu (nie są to tylko laurki).
Ostatni już materiał w tej sekcji to również telewizyjny wywiad z Juliuszem Machulskim – „Takie kino” (11.59 min). Pierwsza część jest poświęcona filmowi „Vabank” (realizacja, budżet, scenografia, obsada), druga „Seksmisji” (pomysł, scenografia, kostiumy, teksty, cenzura).
W twardą, lakierowaną okładkę płyty wszyta jest książeczka z opracowaniem na temat „Seksmisji”.
itk
Data premiery: 29.06.2011
CIEKAWOSTKI – CUDOCYTAT
CIEKAWOSTKI - CHICHOT PRL-u |