Po gorszym okresie, którego zwieńczeniem był niejaki nijaki „Ricky”, Francois Ozon zaczyna wracać do formy. W „Schronieniu” nie widać jeszcze ręki mistrza w każdej scenie, ale jest już zdecydowanie lepiej niż w poprzednich artystowskich melanżach.
Główną bohaterką jest Mousse, narkomanka, której chłopak, pochodzący z bogatej rodziny Louis, przedawkował. Po jego śmierci dziewczyna odkrywa, że jest w ciąży. Początkowo waha się, czy ją usunąć (matka Louisa zresztą niedwuznacznie jej to sugeruje), ale w końcu decyduje się zachować ciążę. Wyjeżdża do wiejskiego domku swojego dawnego opiekuna, by poddać się kuracji odwykowej i w spokoju doczekać rozwiązania. Mousse zdarzają się wyskoki, nie stroni od alkoholu, ale wydaje się, że stopniowo zaczyna się w niej budzić instynkt macierzyński. Rodzi się w niej również szczególnego rodzaju uczucie do Paula, pomagającego jej w trudnych chwilach brata Louisa (Paul jest gejem).
Jeśli chodzi o fabułę, to poza prologiem nie dzieje się w zasadzie nic – oglądamy codzienne życie samotnej matki, jej kilka wybryków, kilka miłych chwil. I właśnie w tej codzienności, zwykłości tkwi siła „Schronienia”. Grająca Mousse Isabelle Carré była w trakcie zdjęć naprawdę w ciąży, reżyser śledził jej czułe gesty, wyłapywał najbardziej intymne chwile, zmianę spojrzenia na świat. Szkoda, że w ostatnich scenach zafundował nam dziwną i nie do końca zrozumiałą woltę, przez którą wszystko, co wcześniej widzieliśmy – mowa o przemianie bohaterki – staje pod znakiem zapytania…
ASPEKTY TECHNICZNE
Przestrzenność dźwięku daje o sobie znać najbardziej w kilku momentach: w czasie nabożeństwa pogrzebowego w kościele, kiedy słychać charakterystyczny pogłos, na wsi, gdzie głosy ptaków dochodzą z różnych stron, na plaży, kiedy pięknie szumi morze, i na dyskotece. Poza tym dominują odgłosy życia codziennego i niezbyt głośne, aczkolwiek dobrze nagrane, rozmowy.
Ostrość dosyć zmiękczona, w niektórych ciemnych ujęciach pojawia się ziarno, widać też nieco zabrudzeń obrazu. Kolory są naturalne, co widać po karnacji aktorów i po zieleni. Niektóre kadry są przepełnione światłem słonecznym, jak te na plaży, niektóre poprzez dobór oświetlenia i palety barwnej stonowane i kojarzące się z dystynkcją – jak te w domu rodziny Louisa. O dziwo sceny szpitalne pomimo dominującej bieli nie są chłodne, jak to zazwyczaj bywa, biel ma bowiem odcień kremowy, a przez okno wpada naturalne światło. Chwilową przerwą w tej naturalności są sceny w dyskotece, z kolorowymi, chłodnymi, cukierkowymi światłami.
BONUSY
Zwiastun i galeria zdjęć (0.55 min), której dźwiękowy podkład to piosenka śpiewana w filmie przez Paula.
Jan / itk
Premiera DVD: 14.04.2011
|