Dziadkiem jest niejaki Oren (w tej roli Michael Douglas), który po śmierci żony stał się zgryźliwym i złośliwym samotnikiem, żyjącym w wiecznej niezgodzie z sąsiadami. Pod jego drzwiami staje pewnego dnia syn z wnuczką, 9-letnią Sarah. Okazuje się, ze Sarah musi przez pewien czas zostać z dziadkiem… Oren nie ma cierpliwości do dzieci i nie bardzo wie, jak sobie z nimi radzić. Z pomocą przychodzą mu sąsiedzi, przede wszystkim Leah (Diane Keaton), wdowa w wieku Orena. Nowa sytuacja okaże się dla zapatrzonego w siebie starszego pana nie tylko wstępem do odkrywania radośniejszej strony życia, ale i, kto wie, może nawet romansu!
Typowy sympatyczny, lekki film komediowo-obyczajowo-familijny na niedzielne popołudnie. Z całkiem przyzwoitym scenariuszem, kilkoma gwiazdami w obsadzie (choć ich blask zbladł ostatnio dość znacznie), fragmentami pokrzepiającymi serce i z morałem. Mimo ciętych ripost Orena i jego przegadywanek z Leah na ekranie jednak nie iskrzy tak bardzo, jak można by się tego spodziewać zważywszy na nazwisko reżysera (Rob Reiner nakręcił wszak wiele udanych komedii romantycznych, na czele z kultowym „Kiedy Harry poznał Sally”)…
ASPEKTY TECHNICZNE
Niewiele odgłosów tła towarzyszy temu filmowi, ale też nic w tym dziwnego skoro humor filmu opiera się na dialogach (wyraźnych i zrozumiałych). Z tyłów wybrzmią więc odgłosy natury i ludzi: szum wiatru, burza z deszczem, kiedy syn Orena wychodzi z więzienia, okrzyki dzieci obracających się na karuzelach w wesołym miasteczku, odgłos jazdy samochodem.
Obraz piękny kolorystycznie, z pastelowymi barwami, z dużą ilością zieleni i błękitów, słoneczny. Lekko zamglony ze względu na ewidentne użycie filtrów lekko mających na celu, jak przypuszczamy, „wyprasowanie” twarzy głównych bohaterów. Z usterek transferu krzyżowanie barw (marynarka, sweter).
BONUSY
Zwiastuny.
Jan/veroika
|