Johnny Utah, były gwiazdor sportów ekstremalnych, a obecnie agent FBI, prowadzi śledztwo w sprawie serii zuchwałych napadów, które łączy jeden wspólny mianownik – dokonać ich mogli tylko ludzie, którzy na co dzień igrają ze śmiercią. Aby rozwiązać zagadkę, Johnny będzie musiał dołączyć do grupy sportowców, którzy za nic mają granice ludzkich możliwości. A to oznacza wzięcie udziału w Wyprawie Ośmiu Wyzwań, która jest Świętym Graalem w świecie sportów ekstremalnych.
Ten film przywodzi na myśl… średnio strawny kotlet. Nie ma w nim kulinarnych popisów, ale mięsem jest w nim kompilacją najpopularniejszych filmów z YouTube’a, których tematem jest sport ekstremalny, jajkiem-spoiwem kryminalna fabuła, a to wszystko obtoczone w panierce z pseudo filozofii New Age i Zielonych. Staje w gardle owo danie głównie dlatego, że pod płaszczykiem bardzo widowiskowych scen nie ma nic godnego uwagi. Ani intryga kryminalna, bo sprawcy sami włażą agentowi pod lufę, ani wiarygodne przesłanie, bo jakoś trudno uwierzyć w bajkę o prawych terrorystach, zwłaszcza że przecież giną przez nich ludzie. Wrażenie robią na pewno sceny sportowych wyczynów, zapierające faktycznie dech w piersiach. Ale oglądamy je z równą obojętnością jak wyczyny YT-owych śmiałków, którzy prześcigają się w igraniu ze śmiercią. Do pewnego bowiem momentu jesteśmy zainteresowani tym jak daleko pójdą dalej, potem już nie bardzo… W Point Break zabrakło emocjonalności. Nie przekonuje żadna przedstawione czy zasugerowane uczucie, a to co się stanie z głównym bohaterem, chyba najmniej nas obchodzi. I tylko nasuwa się pytanie , po co nie najstarszy przecież, a wciąż rewelacyjny film „Na fali” z Patrickiem Swayze i Keanu Reevesem w reżyserii Kathryn Bigelow nadpisywać owym dziełkiem? Ja nie odkryłam czemu, bo do tego co chcieli pokazać twórcy, czyli kompilację sportowych wideo można by wziąć równie dobrze fabułkę z „Gangu Olsena”. I tak całą reszta jest pretekstem…
ASPEKTY TECHNICZNE
Co jak co ale jest na co popatrzeć i czego posłuchać. Wszelkie wyczyny sportowe mają odpowiednią oprawę dźwiękową. W pierwszych scenach kiedy motory śmigają przez pustynie ich wycie słyszmy naprzemiennie w bocznych głośnikach. Łopaty helikoptera, łopot wyrzucanych samolotu pieniędzy, złowróżbny, narastający huk lawiny czy bijatyka na stacji są dobrze rozseprowane jeśli chodzi o odgłosy i ich dynamikę. Basowy huk fal oceanu sprawia, że kulimy się w (suchym) fotelu. Do tego dochodzi zbyt głośno nagrana, ale pasująca do klimatu transowa muzyka.
Obraz to bardzo ostre krawędzie i głęboki kontrast, akcja dzieje się na wielu kontynentach i w wielu okolicznościach przyrody a każdy plener ma genialnie oddane, mocno nasycone kolory: głębokie zielenie, beż pustyni czy głęboka czerń i śnieżna biel gór. W wielu zbliżeniach widać bez trudu krew, pot i… szczegóły tatuaży.
BONUSY
Zwiastuny.
veroika
|